Maksymilian F., podejrzany o zabójstwo dwóch policjantów we Wrocławiu, w czasie zbrodni był niepoczytalny - orzekł w środę wrocławski sąd. Wymiar sprawiedliwości przychylił się do wniosku prokuratury o umieszczeniu mężczyzny w zamkniętym zakładzie psychiatrycznym. Chodzi o wydarzenia z grudnia 2023 r., kiedy Maksymilian F. śmiertelnie postrzelił do mundurowych, gdy wieźli go w radiowozie do zakładu karnego.

REKLAMA


Sąd orzekł ws. Maksymiliana F.

W środę zapadła decyzja w sprawie zabójstwa dwóch policjantów we Wrocławiu w grudniu 2023 r. Sąd orzekł, że podejrzany Maksymilian F. był niepoczytalny w momencie popełniania zbrodni.

Wymiar sprawiedliwości przychylił się do wniosku prokuratury o umorzenie śledztwa i umieszczenie Maksymiliana F. w zamkniętym zakładzie psychiatrycznym. Wniosek oskarżyciela był podyktowany opinią biegłych, których w środę przesłuchał również wrocławski sąd.

Z opinii zespołu biegłych jednoznacznie wynika, że w czasie zarzucanych mu czynów z powodu objawów głęboko zaburzonej osobowości zdolność pokierowania swoim postępowaniem przez Maksymiliana F. była wówczas zniesiona - poinformowała wcześniej prok. Katarzyna Calów-Jaszewska z Prokuratury Krajowej.

Rozprawa, na której rozpatrywany był wniosek prokuratury, toczyła się z wyłączeniem jawności.

Śledztwo w tej sprawie prowadził Dolnośląski Wydział Zamiejscowy Departamentu do spraw Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Krajowej we Wrocławiu. Opinię wydał zespół biegłych z Kliniki Psychiatrii Sądowej Instytutu Psychiatrii i Neurologii w Warszawie, a wcześniej zespół ze Szpitala Psychiatrycznego przy Areszcie Śledczym w Szczecinie.

Zabójstwo wrocławskich policjantów

Do tragicznego wydarzenia doszło 1 grudnia 2023 r. Maksymilian F. został wtedy zatrzymany w Kiełczowie, ze względu na uchylanie się od kary sześciu miesięcy więzienia za oszustwa na platformie sprzedażowej. Mężczyzna trafił na wrocławski Komisariat Policji Fabryczna przy ul. Połbina.

Funkcjonariusze Łukasz K., Michał K., oraz Paweł W. powinni go przeszukać, ale jak ujawniło śledztwo - nie zrobili tego, bądź zrobili to za mało dokładnie.

Później przekazali Maksymiliana F. swoim kolegom, aby go przetransportowali do policyjnego aresztu przy ul. Ślężnej.

Maksymilian F. podczas drogi strzelił z rewolweru do policjantów, którzy wieźli go nieoznakowanym radiowozem. Mężczyzna następnie uciekł z miejsca zdarzenia, lecz znaleziono go po kilkunastu godzinach z bronią w ręku. Postrzeleni mundurowi zmarli kilka dni później.

Skąd mężczyzna miał przy sobie broń? Jak relacjonują śledczy, Maksymilian F. już od zatrzymania w Kiełczowie miał przewieszoną przez ramię kaburę, a w niej "rewolwer na kapiszony". Okazało się, że była to broń czarnoprochowa, konkretnie rewolwer. Nie został on przy nim znaleziony przez funkcjonariuszy.

W tej sprawie toczy się jeszcze jeden proces. Przed oleśnickim sądem rozpatrywana jest sprawa trzech byłych policjantów, oskarżonych o niedopełnienie obowiązków. Zatrzymany Maksymilian F. miał bowiem przy sobie ów rewolwer, przez cały pobyt w komisariacie. Co więcej, broń mierzyła ponad 30 cm. Oskarżonym grozi do trzech lat więzienia.