Policja przygotowuje wniosek o uchylenie immunitetu posłowi Konfederacji Sławomirowi Mentzenowi za odpalenie racy podczas wczorajszego marszu środowisk narodowych w Warszawie - dowiedział się reporter RMF FM Krzysztof Zasada. Podczas wydarzenia obowiązywał zakaz używania środków pirotechnicznych.
We wtorek przed godz. 15:00, po odśpiewaniu hymnu państwowego, z ronda Dmowskiego w kierunku błoni PGE Narodowego wyruszył Marsz Niepodległości. Uczestnicy nieśli biało-czerwone flagi i banery z nazwami miejscowości z całej Polski; mieli przypięte kotyliony, ubrani byli w czapki i szaliki w barwach narodowych.
Na czele marszu znajdował się duży baner z hasłem tegorocznego marszu "Jeden naród, silna Polska". W tłumie pojawiły się banery z hasłami antyrządowymi, m.in. "Polska dziś się upomina: zwrócić Tuska do Berlina!". Były też wulgarne hasła pod adresem premiera. Pomimo zakazu odpalane były race i świece dymne.
W Marszu Niepodległości wziął udział m.in. poseł Konfederacji Sławomir Mentzen, który również odpalił racę. Z tego powodu - jak dowiedział się reporter RMF FM Krzysztof Zasada - policja przygotowuje wniosek o uchylenie politykowi immunitetu. Nie jest wykluczone, że stosowny wniosek trafi do Sejmu w ciągu kilkunastu dni.
Stołeczni policjanci zbierają teraz dowody, które mają umieścić w dokumentacji. Wśród nich jest zdjęcie polityka, które sam opublikował w mediach społecznościowych - widać na nim, jak trzyma płonącą racę.
Cze i chwaa bohaterom! pic.twitter.com/o1GuumXV18
SlawomirMentzenNovember 11, 2025
Funkcjonariusze sprawdzają też, czy incydent ten został zarejestrowany albo przez kamery monitoringu, albo policyjne kamery. Przesłuchani mają też być świadkowie.
Gdy mundurowi skompletują materiał dowody, wniosek o uchylenie immunitetu trafi do Biura Prewencji Komendy Głównej Policji. Tam zostanie zweryfikowany i za pośrednictwem prokuratura generalnego zostanie wysłany do Sejmu.
Rozliczani mają być też inni uczestnicy Marszu Niepodległości, którzy podczas wydarzenia palili race i odpalali petardy. Trwa analiza monitoringu, zapisów wideo z sieci, a także z policyjnych kamer.
Komenda Stołeczna Policji opublikowała w środę zdjęcia pierwszych sześciu osób, które mają odpowiedzieć za złamanie artykułu 52 Kodeksu wykroczeń, mówiącego o naruszeniu przepisów o zgromadzeniach.
Grozi za to kara grzywny, ograniczenie wolności lub 14 dni aresztu.