​Podejrzany o brutalne morderstwo pracownicy Uniwersytetu Warszawskiego Mieszko R. trafił do szpitala w podkarpackim Jarosławiu, gdzie zostanie poddany obserwacji sądowo-psychiatrycznej. Pierwsza opinia przygotowana przez biegłych nie przyniosła rozstrzygnięcia.

REKLAMA

Mieszko R. trafił w poniedziałek na obserwację sądowo-psychiatryczną do szpitala psychiatrycznego w podkarpackim Jarosławiu. Obserwacja pod nadzorem biegłych potrwa co do najmniej do końca września - jeśli zajdzie taka potrzeba, może zostać ona przedłużona.

Psychologowie i psychiatrzy mają ocenić, czy 22-latek w chwili popełniania czynu był poczytalny. Pierwsza opinia przygotowana przez biegłych nie przyniosła rozstrzygnięcia.

Brutalna zbrodnia na Uniwersytecie Warszawskim

Do brutalnej zbrodni na Uniwersytecie Warszawskim doszło 7 maja br. Mieszko R., 22-letni student Wydziału Prawa UW, zaatakował siekierą portierkę, która zamykała drzwi do Audytorium Maximum. Kobieta zmarła na miejscu, osierocając troje dzieci.

Na pomoc kobiecie ruszył pracownik Straży UW, któremu napastnik również zadał dotkliwe rany. Mężczyzna w ciężkim stanie trafił do szpitala, ale po jakimś czasie wyszedł z placówki medycznej. W interwencji pracownikowi Straży UW pomógł obecny na miejscu funkcjonariusz Służby Ochrony Państwa. SOP była na terenie kampusu, gdyż w innym miejscu na wykładzie akademickim znajdował się minister sprawiedliwości Adam Bodnar.

Mieszko R. natychmiast został zatrzymany. Kilka dni później usłyszał trzy zarzuty: zabójstwa ze szczególnym okrucieństwem, usiłowania zabójstwa i znieważenia zwłok. Za pierwszy zarzut grozi od 15 lat więzienia do dożywocia, za drugi - taka sama kara, za trzeci - kara grzywny, ograniczenia wolności lub do 2 lat więzienia.

Mieszko R. decyzją sądu został aresztowany na trzy miesiące. Na początku sierpnia informowaliśmy, że Sąd Okręgowy w Warszawie przedłużył tymczasowy areszt o sześć miesięcy.