33-letni Marcin R. usłyszał zarzuty w związku z tragicznym wypadkiem w Łebieńskiej Hucie w powiecie wejherowskim. Mężczyzna potrącił grupę chłopców i uciekł z miejsca zdarzenia. 10-latek zmarł, a trzech jego kolegów trafiło do szpitala. Prokuratura ujawniła, że Marcin R. nigdy nie miał prawa jazdy.
- W Łebieńskiej Hucie 33-letni Marcin R. wjechał samochodem w grupę chłopców (10-, 12-, 13- i 16-latka); 10-latek zginął na miejscu, a trzej pozostali trafili do szpitala, podczas gdy sprawca uciekł.
- Okazało się, że nigdy nie posiadał prawa jazdy, prowadził pod wpływem alkoholu i narkotyków, porzucił auto i odjechał taksówką, odmawiając badania trzeźwości.
- Usłyszał zarzuty spowodowania wypadku ze skutkiem śmiertelnym, ucieczki i nieudzielenia pomocy; grozi mu 5-20 lat więzienia, a prokuratura złożyła wniosek o jego tymczasowy areszt.
- Więcej informacji na stronie RMF24.pl
Marcin R. odpowie za to, że pod wpływem alkoholu i narkotyków spowodował wypadek ze skutkiem śmiertelnym, uciekł z miejsca zdarzenia i nie udzielił pomocy poszkodowanym. Prokuratura złoży do sądu wniosek o tymczasowe aresztowanie 33-latka.
Jak ustalił reporter RMF FM Stanisław Pawłowski, w piątek Sąd Rejonowy w Wejherowie podejmie decyzję w sprawie tymczasowego aresztu dla sprawcy tragicznego w skutkach wypadku.
Iwona Wojciechowska-Kazub z Prokuratury Rejonowej w Wejherowie przekazała, że mężczyzna przyznał się do spowodowania wypadku oraz nieudzielenia pomocy. W pozostałych kwestiach zasłaniał się szokiem i niepamięcią.
Śledczy ustalili już, w jaki sposób mężczyzna po porzuceniu samochodu dostał się do miejsca, gdzie go zatrzymano - pojechał tam taksówką. Na konferencji ujawniono również, że Marcin R. nigdy nie miał prawa jazdy.
33-latkowi grozi od 5 do 20 lat więzienia.
WP ujawniła wczoraj, że mężczyzna był już wcześniej notowany przez policję. W kwietniu został zatrzymany za prowadzenie pojazdu w stanie nietrzeźwości. Rzeczniczka wejherowskiej prokuratury poinformowała dziś, że 33-latek był karany za podobne przestępstwo również za granicą.
W związku z powyższym wystąpiliśmy w drodze pomocy prawnej do władz Danii o nadesłanie dokumentów związanych z tamtą karalnością, ponieważ ma to wpływ na ewentualne zmiany zarzutu w naszej sprawie - zaznaczyła prokurator.
Do tragedii w Łebieńskiej Hucie doszło we wtorek wieczorem. Około godziny 19:30 na ulicy Kartuskiej auto osobowe wjechało w grupę chłopców w wieku 10, 12, 13 i 16 lat. Najmłodszy zginął na miejscu. Pozostali z poważnymi obrażeniami trafili do szpitala. Policja informowała, że 12-latek jest w stanie ciężkim.
Kierowca osobówki nie udzielił pomocy rannym i uciekł z miejsca wypadku. Został zatrzymany we wtorek wieczorem w powiecie kościerskim. Nie poddał się badaniu na trzeźwość oraz obecność narkotyków. Pobrano od niego krew do analizy.