Dmytro Paszycki jest zawodnikiem Zenit Sankt Petersburg. Władze rosyjskiego klubu zaproponowały siatkarzowi półroczny urlop. Ten jednak nie zamierza wracać do Rosji. 2 marca opuścił klub.

REKLAMA

Na moją rodzinę spadają rosyjskie bomby, a ja gram w Rosji w siatkówkę. Tak nie mogło być. Musiałem uciec, zrezygnować. Są w życiu ważniejsze rzeczy niż sport i pieniądze - mówi siatkarz w rozmowie z reporterką RMF Maxxx Sylwią Kwiatkowską Łaźniak.

Dmytro Paszycki grał już przez jeden sezon w Gdańsku. Teraz w drużynie Trefla także spotka znajome twarze.

Jest Mateusz Mika, jest Wojciech Grzyb, z którym się bardzo blisko trzymali, to też jest ważne i pomocne- mówi Dariusz Gadomski prezes Trefla Gdańsk.

Prezes gdańskiego klubu chce zrobić wszystko, by ukraiński siatkarz mógł występować w gdańskim klubie.

Czekamy na ostateczną decyzję światowej federacji. Złożyliśmy wszystkie dokumenty, wszystkie opłaty są wykonane mimo, że nie jesteśmy pewni transferu. To jest kwestia, że za dwie godziny, ktoś w FIVB kliknie albo będzie się to ciągnąć miesiącami... przyznaje Dariusz Gadomski w rozmowie z Sylwią Kwiatkowską Łaźniak.