Drużyny strażackie z całego kraju po raz kolejny mierzą się w wyjątkowym wyzwaniu – biegu po schodach na szczyt Olivii Star w Gdańsku. Zawodnicy muszą pokonać 34 piętra, wspinając się na wysokość 140 metrów w pełnym ekwipunku, który waży nawet 20 kilogramów. To nie tylko rywalizacja, ale przede wszystkim trening kondycji i sprawności, niezbędnych w codziennej pracy strażaków.

REKLAMA

Klatki schodowe najwyższego biurowca w północnej Polsce ponownie stały się areną zmagań dwuosobowych drużyn strażackich. Uczestnicy, wyposażeni w ciężki sprzęt, mierzą się nie tylko z wysokością, ale także z własnymi słabościami. Jak podkreślają sami zawodnicy, odpowiednie przygotowanie jest kluczowe. Rozgrzewka przede wszystkim, żeby nie nabawić się żadnej kontuzji - mówi jeden z uczestników.

Strażacy wbiegali na klatkę schodową i wychodzili na 34. piętrze, gdzie były przygotowane dla nich leżaki i woda. Start był przed wejściem do budynku, gdzie ubierali na siebie całe wyposażenie.

Walka z czasem i własnymi ograniczeniami

Rywalizacja na schodach Olivii Star to nie tylko sprawdzian siły fizycznej, ale także wytrzymałości psychicznej. Strażacy podkreślają, że kluczowa jest taktyka i umiejętne rozłożenie sił.

Trzeba się sprawdzić. Trzeba zobaczyć, jak to właśnie jest. Na pewno taktyka, żeby rozłożyć siły na cały bieg, jest ważna. Przede wszystkim liczy się, żeby dobiec - dodaje z uśmiechem inny zawodnik. Drużyny przygotowują się do tego typu zawodów przez wiele miesięcy. Myśmy ćwiczyli już od kwietnia, bo wbiegaliśmy na pałac kultury, ale bez podpiętych masek - zdradza jeden ze strażaków. Zaliczone są i wieżowce we Wrocławiu, w Warszawie, schody w Wieliczce, akurat podziemne - dodaje inny.

Wspinaczka na 34. piętro to ogromny wysiłek, który można porównać do intensywnego biegu na dystansie dwóch kilometrów.

Takie dwa kilometry wybiegane w bardzo wysokim tempie - ocenia jeden ze strażaków. Najtrudniejsze momenty dla wielu zaczynają się po przekroczeniu 30. piętra.

Trzydzieste piętro wzwyż. To moment, gdy miałem 180-190 BPM podczas wbiegania. Już ciemno przed oczami się zaczęło robić w pewnym momencie - przyznaje kolejny strażak.

Wydolnościowo tutaj to jest trudno. Jednak masz ten sprzęt, który waży dwadzieścia, dwadzieścia pięć kilo na sobie także, no jest męcząco - podsumowuje jeden z uczestników.