8 tysięcy podpisów muszą zebrać członkowie komitetu referendalnego, jaki powstał w Koszalinie. Jego członkowie chcą odwołać prezydenta miasta. Tomaszowi Sobierajowi zarzucają nieuzasadnione podwyżki, arogancję i ignorowanie mieszkańców.

REKLAMA

Obywatelski komitet referendalny został formalnie zgłoszony do Krajowego Biura Wyborczego pod koniec ubiegłego tygodnia.

Teraz inicjatorzy pomysłu odwołania prezydenta miasta mogą ruszać ze zbiórką podpisów w sprawie organizacji głosowania.

By do referendum doszło, w ciągu 60 dni muszą zgromadzić podpisy 8000 osób. To 10 proc. mieszkańców uprawnionych do wzięcia udziału w referendum.

To nie jest akcja partyjna. To nie jest polityczna gra. To głos mieszkańców, którzy mówią dość podwyżkom, arogancji i ignorowaniu ludzi - mówi Agnieszka Paluszek z komitetu referendalnego.

Tomasz Sobieraj, którego z urzędu chcą usunąć inicjatorzy referendum, prezydentem miasta został w 2024 roku.

W drugiej turze pokonał dotychczasowego włodarza Koszalina Piotra Jedlińskiego, zdobywając ponad 51proc. głosów.

Wcześniej był wiceprezydentem tego miasta, radnym sejmiku województwa i wicemarszałkiem. Jest przewodniczącym koszalińskich struktur Platformy Obywatelskiej.