Do 3 lat więzienia, wysoka grzywna i sądowy zakaz prowadzenia pojazdów grożą 27-letniemu Kolumbijczykowi, który po pijanemu wjechał bmw do rowu w Jarosławiu na Podkarpaciu. Po zdarzeniu mężczyzna poprosił o pomoc dwóch przechodniów.

REKLAMA

Do zdarzenia doszło w niedzielę, 24 grudnia, po godz. 4 rano w miejscowości Jarosław (woj. podkarpackie).

Prawie 1,5 promila alkoholu w organizmie

Służby otrzymały zgłoszenie dotyczące tego, że na ul. Cegielnianej bmw wjechało do rowu. Na miejsce zdarzenia najpierw przyjechała straż pożarna, a następnie policja. Samochód częściowo znajdował się w rowie, a za kierownicą siedział mężczyzna.

Prowadzącym bmw okazał się być 27-letni obywatel Kolumbii. Miał on w organizmie 1,46 promila alkoholu.

Zaskakujące wyjaśnienia kierowcy

Jak przekazała podkarpacka policja, 27-latek w swoich wyjaśnieniach podał, że droga, którą jechał była wąska i nieoświetlona - dlatego miał stracić panowanie nad pojazdem i wjechać do rowu.

"Nie mógł wysiąść z samochodu, bo miał zablokowane drzwi, dlatego też o pomoc poprosił dwóch przechodniów, którzy próbowali wypchnąć bmw z rowu" - poinformowali mundurowi. Po nieudanej próbie, jeden z pomagających mężczyzn na pomoc wezwał strażaków.

Zarzuty dla Kolumbijczyka

27-letni obywatel Kolumbii usłyszał już zarzuty. W związku z podejrzeniem popełnienia przestępstwa, mężczyzna został zatrzymany i trafił do policyjnego aresztu.

Za prowadzenie pojazdu w stanie nietrzeźwości 27-latkowi grozi sądowy zakaz prowadzenia pojazdów, wysoka grzywna oraz do 3 lat pozbawienia wolności.