Siedmioletnie dziecko samo pływało skuterem po jeziorze Tałty na Mazurach. Chłopca zatrzymał wodny patrol policji. Problemy może mieć ojciec siedmiolatka.

REKLAMA

Świadkowie zaalarmowali policjantów, że po jeziorze Tałty pływa skuterem dziecko, którym nikt się nie opiekuje. Funkcjonariusze podpłynęli do chłopca. Miał na sobie kamizelkę ratunkową.

Po pewnym czasie zjawił się jego ojciec. 46-letni mieszkaniec Białegostoku tłumaczył, że uczy syna pływać skuterem. Jak twierdził, nie wiedział, że dziecko nie może prowadzić takiej jednostki pływającej.

Policjanci sporządzili notatkę z interwencji. Przekażą ją sądowi rodzinnemu, który może zarządzić tak zwane "badanie sytuacji rodziny".

Dodatkowo mężczyzna odpowie najpewniej za wykroczenie "naruszenia obowiązków rodzicielskich i opiekuńczych". Grozi za to grzywna.

Policja przypomina, że aby zgodnie z przepisami móc pływać na skuterze wodnym, konieczne jest posiadanie uprawnień, jakimi jest patent sternika motorowodnego. Można uzyskać go już od 14. roku życia, a jego zdobycie wiąże się z koniecznością zdania egzaminu. Składa się on z części teoretycznej oraz praktycznej.

Skutery wodne potrafią rozwijać duże prędkości i osiągają je porównywalnie szybko do samochodów sportowych, przez co warto także pamiętać o bezpieczeństwie. Upadek ze skutera wodnego i uderzenie w wodę jest porównywalny do upadku na beton, a więc niewiele różni się, np. od upadku na motocyklu.