Prezydent Olsztyna Piotr Grzymowicz zdecydował, że dawny Pomnik Wdzięczności Armii Czerwonej, nazywany potocznie "szubienicami", nie zostanie przeniesiony. Prezydent powołał się na wyniki badań opinii publicznej. To na pewno nie kończy sporu wokół pomnika.

REKLAMA

Pomnik, którego autorem jest Xawery Dunikowski - artysta rzeźbiarz, ocalały z obozu koncentracyjnego w Oświęcimiu, odsłonięto w 1954 roku, a do rejestru zabytków trafił w 1993 roku. Początkowo był to Pomnik Wdzięczności dla Armii Czerwonej, na początku lat 90. Jego oficjalną nazwę zmieniono na Pomnik Wyzwolenia Ziemi Warmińskiej i Mazurskiej.

Apele o likwidację tego monumentu wzmogły się po rosyjskiej agresji na Ukrainę. Piotr Grzymowicz zdecydował, że pomnik pozostanie w dotychczasowym miejscu, ale zostanie opatrzony specjalną tablicą informacyjną. Niezależnie od tego, zgodnie z ustaleniami grupy roboczej pracującej nad wypracowaniem treści, jakie powinny znaleźć się na planszach edukacyjnych, będziemy także intensywnie szukać interesującej formy ich prezentacji na placu Dunikowskiego - zapowiedział.

Prezydent nawiązał do wyników badań wykonanych pod koniec kwietnia na grupie 1001 mieszkańców przez jedną z pracowni zajmujących się badaniem opinii publicznej. Odpowiadający mieli do wyboru pięć odpowiedzi. Trzy pierwsze dotyczyły różnych wariantów pozostawienia pomnika, w tym całkowitej zmiany nazwy i przekazu ideowego np. na pomnik ofiar totalitaryzmu. Dwie pozostałe odpowiedzi wskazywały miejsca, w które należy przenieść pomnik.

Jednostkowo najwięcej głosów (30 proc.) uzyskała odpowiedź: przenieść poza Olsztyn, jednakże kierując się podstawowym kluczem: pozostawić czy przenieść 46 proc. głosów uzyskała opcja pozostawić - napisano w stanowisku prezydenta Olsztyna. Jak zaznaczono, opcję "przenieść" wskazało łącznie 43 proc. uczestników telefonicznego badania. Według prezydenta takie wyniki wskazują, że mieszkańcy są bardzo podzieleni w sprawie przyszłości pomnika, przez co była to dla niego niełatwa decyzja, szczególnie w kontekście sytuacji po rosyjskiej agresji na Ukrainę.

Po ataku Rosji na Ukrainę na jednym z pylonów przeciwnicy pomnika zawiesili płachtę w niebiesko-żółtych barwach z hasłem "Solidarni z Ukrainą", a 9 maja na drugim pylonie umieścili biało-czerwony baner z napisem "Katyń". Na pomniku pełno jest wykonanych czerwoną farbą haseł potępiających rosyjską agresję. Ponad dwa miesiące temu Grzymowicz wystąpił o wykreślenie obiektu z rejestru zabytków. O usunięcie tego pomnika apelował do niego m.in. wicepremier, minister kultury Piotr Gliński. Przypomniał władzom Olsztyna ścieżkę prawną, która w sposób szybki i sprawny umożliwi relokację pomnika. Jednocześnie zapewnił, że ministerstwo pokryje wszelkie koszty.

Innego zdania niż Piotr Grzymowicz są przedstawiciele organizacji patriotycznych.

W 1954 roku nie z naszej winy, pomnik hańby został wybudowany. Ale po 1989 roku, już z naszej winy pomnik nadal trwał. Ten pomnik powinien być przeniesiony w inne miejsce. O to wołają pomordowani kiedyś nasi rodacy. O to wołają ci, którzy walczą na Ukrainie. Jeżeli chodzi o przyszłość tego miejsca, w naszym mieście mamy wiele postaci, które można by tutaj upamiętnić pomnikiem. Na przykład Król Kazimierz Jagiellończyk, który 568 lat temu wydał akt inkorporacji Ziemi Warmińskiej i Pomorskiej do Rzeczpospolitej. Ta przestrzeń, którą my odzyskujemy dla Olsztyna jest ważna, bo usytuowana w reprezentacyjnym miejscu. O tym miejscu powinni zdecydować mieszkańcy Olsztyna - mówi Marek Nowacki z Ruchu Społecznego im. Lecha Kaczyńskiego.