Prokuratura Rejonowa w Chełmnie w Kujawsko-Pomorskiem poinformowała w niedzielę o śledztwie, które prowadzi w związku z wybuchem w domu jednorodzinnym, do którego doszło 12 listopada. W eksplozji zginął mężczyzna. Według wstępnych ustaleń prokuratury doszło wówczas do zapłonu łatwopalnych gazów nagromadzonych w piwnicy.
- Chcesz być na bieżąco? Więcej aktualnych informacji znajdziesz na stronie głównej RMF24.pl.
Jak opisuje prokuratura, mężczyzna był "amatorem inżynierii".
W piwnicy domu, który zamieszkiwał wraz ze swoją rodziną, gromadził różnego rodzaju przedmioty. Był to sprzęt mechaniczny, elektroniczny, w tym szlifierki i palniki, które samodzielnie przerabiał oraz różnego rodzaju środki łatwopalne, w tym rozpuszczalniki.
W środę 12 listopada po pracy poszedł do piwnicy, gdzie doszło do wybuchu. Eksplozja nastąpiła po godz. 13. Siła wybucha była na tyle duża, że wyrzuciła w powietrzę kratkę deszczową, która uszkodziła samochód po drugiej stronie ulicy.
Do uwolnienia energii doszło w pomieszczeniu piwnicznym znajdującym się bezpośrednio od strony przedniej fasady budynku. W wyniku wybuchu kratka deszczowa z przedniej fasady budynku została wyrzucona w powietrze i uszkodziła znajdujący się po drugiej stronie ulicy pojazd - poinformował rzecznik Prokuratury Okręgowej w Toruniu prok. Izabela Oliver.
Dodała, że na miejsce wezwano odpowiednie służby, w tym Państwową Straż Pożarną, Powiatowego Inspektora Nadzoru Budowalnego, pogotowie gazowe, pogotowie ratunkowe i policję.
Podkreśliła, że po dogaszeniu pożaru i sprawdzeniu konstrukcji budynku wykonano jego oględziny. Według wstępnych ustaleń prokuratury doszło do zapłonu łatwopalnych, nieustalonych gazów nagromadzonych w piwnicy. Przesłuchano sąsiadów, a także członków rodziny zmarłego, którym nic się nie stało. Zabezpieczono również monitoring. Biegły ma teraz ustalić, czy eksplozja mogła zagrażać życiu wielu osób lub mieniu w wielkich rozmiarach.