Dwie kobiety zostały lekko ranne na dworcu kolejowym w Białymstoku, po tym jak osunęła się skarpa na tymczasowym peronie remontowanego obiektu. Jedna z poszkodowanych trafiła do szpitala.

REKLAMA

Jak ustalił reporter RMF FM Mateusz Chłystun, skarpa osunęła się krótko po tym jak na peron wjechał pociąg.

Pasażerów od remontowanej części miała oddzielać drewniana barierka. Pod chodnikiem przy tej właśnie barierce osunęła się ziemia, a stojące w tym miejscu kobiety spadły razem z kostką brukową do około dwumetrowego wykopu.

Jak przekazał jeden ze świadków zdarzenia, sytuacja wyglądała groźnie, a na miejsce wezwano pogotowie ratunkowe i straż pożarna.

Jedna z kobiet trafiła do szpitala z urazem ręki i licznymi otarciami, druga - lżej poszkodowana - została opatrzona przez ratowników na miejscu.

To, co wydarzyło się na białostockim dworcu, wyjaśnia kolejowa komisja.

Jak przekazał rzecznik PKP PLK, za zabezpieczenie terenu odpowiada wykonawca remontu. Miejsce, w którym doszło do osunięcia, zostało dziś dodatkowo ogrodzone.