Do trzech lat więzienia grozi kierowcy, który w Zamościu strzelił z wiatrówki w ucho innemu kierowcy. Sprawcę zirytował manewr wykonany przez mężczyznę na drodze i w taki sposób dał upust emocjom.
Policjantów zaalarmowała osoba, która widziała całe zajście. Z jej relacji wynikało, że kierowca bmw wysiadł z pojazdu, podszedł do audi i skierował przedmiot przypominający broń w stronę głowy siedzącego za kierownicą mężczyzny. Później obaj odjechali.
Funkcjonariusze dotarli do pokrzywdzonego 33-latka z Zamościa. Mężczyzna miał ranę ucha i przyznał, że to w wyniku postrzelenia. Rana wymagała zabiegu, podczas którego lekarze usunęli śrut z małżowiny.
Poszkodowany nie znał agresora i - jak mówił - najprawdopodobniej przyczyną ataku było niezadowolenie z manewru, jaki wykonał na drodze. Pokrzywdzony próbował sam ścigać sprawcę, ale po kilku kilometrach zrezygnował i pojechał do domu.
Policjanci ustalili dane kierującego bmw. 25-latek z Zamościa został zatrzymany i osadzony w policyjnym areszcie. Był trzeźwy. Broń pneumatyczną, z której strzelał, ukrył na posesji swojego kuzyna.
"25-latek przyznał się do winy" - poinformowała policja.
W prokuraturze mężczyzna usłyszał zarzut narażenia innej osoby na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Podejrzany pozostaje pod policyjnym dozorem, ma zakaz kontaktowania się i zbliżania do pokrzywdzonego. Grozi mu do 3 lat więzienia.