Niespełna połowa pracowników socjalnych łódzkiego MOPS strajkuje. To oznacza problemy z obsługą klientów ośrodka. Strajkujący nie godzą się na nieco ponad 300 złotych brutto podwyżki dla wszystkich zatrudnionych w MOPS, domagają się podwyżek dla swojej grupy zawodowej po 700 złotych brutto w tym i przyszłym roku.

REKLAMA

Petenci Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Łodzi muszą uzbroić się w cierpliwość, jeśli chcą złożyć dokumenty lub poprosić urzędnika o wypełnienie wniosku. Z powodu strajku pracowników socjalnych sprawy są załatwiane wolniej lub termin ich rozstrzygnięcia przesuwany jest na później.

Jak załatwić sprawę w MOPS-ie?

Na pewno część spraw nie jest kompletnie załatwiana, ponieważ nikt nie ma uprawnień (poza naszą grupą zawodową) na przykład do przeprowadzania wywiadów środowiskowych - zauważa Agnieszka Głąbska z Komitetu Strajkowego Związku Zawodowego Pracowników Socjalnych łódzkiego MOPS.

W takiej sytuacji szefostwo ośrodka pomocy społecznej zaleca, aby sprawy załatwiać w głównej siedzibie MOPS przy ul. Kilińskiego w Łodzi oraz trzech wydziałach pracy środowiskowej:

  • przy ul. Kutrzeby (dla Bałut i części Polesia),
  • ul. Grota-Roweckiego (dla Śródmieścia oraz Widzewa)
  • i ul. Będzińskiej (dla Górnej i części Polesia).

W poniedziałek (25 kwietnia) dyrekcja MOPS podpisała porozumienie płacowe z dwoma związkami zawodowymi, reprezentującymi różne grupy zawodowe. Pracownicy socjalni z trzeciego związku zawodowego nie przystali do porozumienia, które daje nieco ponad 300 złotych podwyżki wszystkim, niemal 800 pracownikom MOPS. Związek zawodowy pracowników socjalnych domaga się wzrostu płac dwa razy po 700 zł brutto dla swojej grupy zawodowej.

Zmierzamy do osiągnięcia średniej krajowej, a nie minimalnej krajowej, do której teraz nasze płace są zrównane - wylicza Alicja Nowakowska z Komitetu Strajkowego Związku Zawodowego Pracowników Socjalnych MOPS.

Chcemy też poszanowania naszej godności i właściwego prowadzenia tej instytucji, bo obecna dyrekcja w ogóle nie daje rady. Jest fatalna jakość zarządzania tą instytucją, co odbija się niekorzystnie na klientach i pracownikach
- dodaje.

Postulaty "niemożliwe do spełnienia"

Władze Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Łodzi mówią jasno, że warunki trzeciego związku zawodowego są "niemożliwe do spełnienia".

Mamy nadzieję, że strajk i te utrudnienia w dostępie do naszych placówek potrwają jak najkrócej - mówi rzecznik prasowa ośrodka, Iwona Jędrzejczyk-Kaźmierczak. Jak zapewnia, "dyrekcja MOPS jest cały czas otwarta na rozmowy." Deklaruje, że podwyżki, jakie zaproponowano na spotkaniu ze związkami w poniedziałek, to maksimum, co teraz może dać pracownikom.

W czasie strajku pracownicy socjalni MOPS gromadzą się w holu głównej siedziby ośrodka. Po kilku godzinach przy dźwięku gwizdków i skandując różne hasła, przeszli przed budynek Urzędu Miasta Łodzi.