Rok więzienia w zawieszeniu na trzy lata, grzywnę i przepadek korzyści z przestępstwa orzekł sąd wobec Rafała B. za przywłaszczenie ponad 139 tys. zł ze zbiórki rzekomo na zakup seicento dla Sebastiana Kościelnika. Jego auto zderzyło się z limuzyną wiozącą premier Beatę Szydło w 2017 roku.

REKLAMA

W Sądzie Rejonowym dla Krakowa-Podgórza we wtorek odbyło się posiedzenie w sprawie przywłaszczenia pieniędzy przez organizatora zbiórki na seicento dla Sebastiana Kościelniaka.

Sąd przychylił się do wniosku oskarżonego w tej sprawie Rafała B. o dobrowolne poddanie się karze i orzekł wobec niego rok pozbawienia wolności w zawieszeniu na trzy lata, grzywnę 1 tys. zł i przepadek korzyści majątkowej pochodzącej z przestępstwa – w wysokości ponad 61 tys. zł.

Rafał B. musi także zapłacić 7,9 tys. zł z tytułu naprawienia szkody na rzecz ustalonych pokrzywdzonych.

Internetowa zbiórka

Chodzi o internetową zbiórkę, która rozpoczęła się tuż po wypadku z udziałem rządowej kolumny z ówczesną premier Beatą Szydło w Oświęcimiu w lutym 2017 r.

W ramach akcji na nowy samochód dla kierującego seicentem zebrano ponad 139 tys. zł, z czego - jak ustaliła prokuratura - większość została przelana na konto żony organizatora zbiórki.

Rafał B. został oskarżony o to, że 14 czerwca 2017 r. w Bournemouth w Wielkiej Brytanii, działając wspólnie i w porozumieniu z inną osobą, przywłaszczył powierzone mu pieniądze. Akt oskarżenia trafił do sądu na początku stycznia br. Prokuratura okręgowa nadzorująca śledztwo przekazała wtedy, że status osoby pokrzywdzonej mają wszyscy darczyńcy, którzy dokonali wpłat na ten cel.

Wobec żony Rafała B. toczy się osobne postępowanie karne.

We wrześniu 2019 r. krakowska prokuratura umorzyła śledztwo w sprawie przywłaszczenia tych pieniędzy. Rzecznik Prokuratury Okręgowej w Krakowie prok. Janusz Hnatko informował wtedy, że śledczy nie dopatrzyli się przestępstwa, mimo że organizator składki wydał zebrane pieniądze na własne cele. Wynikało to z tego, że regulamin portalu, na którym zbierano środki, jako właściciela zebranych pieniędzy wskazuje organizatora zbiórki.

Śledztwo zostało wznowione w 2020 r. z powodu zażalenia złożonego przez jedną ze stron postępowania, a w sierpniu 2023 r. postawiono zarzuty organizatorom zbiórki.

Uzasadnienie wyroku

W ustnym uzasadnieniu postanowienia sędzia Magdalena Wąsikiewicz wskazała, że zebrany materiał nie wykazał, by Rafał B. już w chwili podjęcia decyzji o ogłoszeniu zbiórki bądź w trakcie zbierania pieniędzy miał zamiar nieprzekazania pieniędzy Kościelnikowi, przeciwnie – deklarował cały czas konsekwentnie, że kwotę przekaże w całości na wskazany cel.

"Dopiero po decyzji własnej Rafała B. o zamknięciu zbiórki pojawiła się u niego za namową żony wola postąpienia z pieniędzmi tak, jak ze swoją własnością. Małżonkowie, działając wspólnie i w porozumieniu podjęli decyzję o tym, by pieniądze te wykorzystać na własne potrzeby i potrzeby rodziny" – powiedziała sędzia Magdalena Wąsikiewicz.

Dodała, że z konta, na które przelano zebraną kwotę, dokonano licznych przelewów, w tym m.in. na spłatę zadłużenia.

"Tak więc pochodzące ze zbiórki pieniądze nigdy nie trafiły do Sebastiana Kościelnika, a zostały w całości przeznaczone na osiągnięcie celów i zaspokojenie potrzeb Rafała B. i jego żony Izabeli B., m.in. na zakup sprzętu dla założonej przez Rafała B. w tym czasie firmy, zakup produktów codziennego użyciu, remont pokoju córki czy spłatę długów podatkowych oraz wobec ZUS-u itd." - wymieniła sędzia.

Argument obrony

Adwokat Justyna Kasperek zaznaczyła w rozmowie z dziennikarzami, że oskarżony przyznał się do zarzuconego mu czynu, konsekwentnie przedstawiał swoje stanowisko i chciał w ugodowy sposób zakończyć to postępowanie.

Z kolei prokurator Aleksander Lipner zwrócił uwagę, że ze względu na to, że oskarżony działał wraz z inną osobą, orzeczona kwota stanowi połowę sumy zebranej w internetowej zbiórce.