„Moja rodzina (…) składała się z dwóch języków, czyli z gwary śląskiej i z niemieckiego, którym posługiwali się moi dziadkowie i moi rodzice (…) Polski był wyłącznie językiem lekcyjnym” - zdradził w podcaście „Co u nich słychać?” Radia RMF24 Orest Możejko, Mistrz Mowy Polskiej, wokalista i pasjonat meblarstwa, czyli Piotr Polk. Co u niego słychać i nad jakim projektem aktualnie pracuje? W rozmowie z Kubą Śliwińskim aktor zdradza, komu zawdzięcza opanowanie polskiego i skąd wzięło się jego zainteresowanie stolarstwem.

REKLAMA

  • Po więcej informacji zapraszamy na RMF24.pl

Co słychać u Piotra Polka?

Gość Radia RMF24 zdradza w "Co u nich słychać?", że pracuje nad nowym filmem. Aktor rozpoczął współpracę z polskim reżyserem, Maćkiem Michalskim. Jak zdradza, projekt jest kontrowersyjny. Film, nad którym trwają praca opowiada o Oskarze Schindlerze i nosi tytuł "Alicja". Teraz trwają zdjęcia. Polk pracuje również nad polsko-włoską produkcją i poświęca czas na spektakle.

Jak przyznaje artysta, doświadczenie choroby spowodowało, że uważnie dobiera projekty, nad którymi pracuje. Aktor zmagał się z niewydolnością nerek, co doprowadziło do konieczności przeszczepu.

Przez ten przeszczep zacząłem inaczej patrzeć na ludzi, na siebie oraz na to, co robię. Więc trudno się dziwić, że wybieram propozycje, które naprawdę podobają mi się nie tylko ze względów społecznych, ale chcę coś tam więcej powiedzieć - przyznaje gość Kuby Śliwińskiego w podcaście "Co u nich słychać?"

Od śląskiego na podwórku do polskiego na deskach teatrów

Piotr Polk urodził się w śląskiej rodzinie. Pasja aktorska zrodziła się, jak sam określa, w jego DNA, ale początkowa niemożność posługiwania się językiem polskim, wydawała się uniemożliwiać spełnienie jego aktorskiej pasji. Jak zdradza aktor, w młodości doskonale rozumiał polski, ale czynnie posługiwał się śląskim.

Moja rodzina składała się z dwóch języków, czyli z gwary śląskiej i z języka niemieckiego, którym posługiwali się w domu moi dziadkowie i rodzice (...) Polski był wyłącznie językiem lekcyjnym, czyli 45 minut lekcji, a w piętnastominutowej przerwie wracało się na język otoczenia, czyli na gwarę śląską i z tą gwarą mogłem zrobić cuda, ale tylko w obrębie regionu śląskiego - relacjonował Polk.

Nauczycielska miłość i setki godzin pracy


Piotr Polk opanował język polski dzięki swojej nauczycielce polskiego, pani Lenie. Nie było miesiąca, a potem półrocza, roku, żebyśmy nie mieli ze sobą kontaktu (...) najpierw listownego, później telefonicznego. Za każdym razem jak byłem w Częstochowie to starałem się ją odwiedzać (...) miała dla mnie dużo sentymentu, takiej nauczycielskiej miłości - wspominał aktor. Nikt nie mówił tak pięknie po polsku, jak Lena - dodał.

Jak ocenił, z panią Leną spędził kilkaset godzin na nauce. Po lekcjach spotykał się z nią i dwie godziny ćwiczyli polszczyznę.

Dlaczego Polk nie pisze swoich tekstów?

"Polk in Love", "Mój film", to płyty Piotra Polka, które zdobyły złotą płytę. Wokalista nie komponuje jednak swoich utworów ani nie pisze melodii. Jak zdradził, wynika to z głębokiego szacunku do talentu innych muzyków.

Nie skomponowałem muzyki oraz nie napisałem żadnego tekstu, dlatego, że doszedłem do wniosku, że są ludzie zdolniejsi ode mnie - przyznał artysta. Mam wrażenie, że najtrudniej jest pisać o sobie, ale łatwiej, odważniej jest napisać komuś o mnie i tę wersję ja bardziej przyjmuję, bo ona jest obiektywna - dodał Polk.

W swojej karierze słynny aktor miał okazję pracować również z... Kubą Grabowskim, czyli Quebonafide. Artyści podjęli współpracę przy utworze "Diagnoza".

Stolarstwo daje praktyczny sens

Gość Radia RMF24 zdradza, jak zaczęło się jego zainteresowanie tworzeniem mebli. Jak wspomina, jego pasja zaczęła się ok.30 lat temu, gdy aktor chciał postawić mebel we własnym domu. Udał się do zawodowego stolarza, a po usłyszeniu ceny postanowił, że wykona mebel sam. Zrobiłem. Było to brzydkie, straszne, nieforemne, brak proporcji, no koszmar. Ale ten koszmarek sobie zachowałem. On jest u mnie w domu rodzinnym jako przykład moich początków - wspomina Polk i dodaje, że ma do niego sentyment.

Mój zawód jest bardzo tymczasowy, on jest dzisiaj, za chwilę go już nie będzie (...) Czy to ma jakiś większy sens dla człowieka? (...) A jak zrobię dla Pana łóżko, to Pan będzie na nim spał. Jak zrobię dla Pana stół, to Pan przy nim usiądzie (...) odkryłem tego praktyczny sens, że to może być moim zdaniem i ładne, i ciekawe, a jednocześnie być bardzo praktyczne - ocenił aktor.

Opracowanie: Karolina Galus