Minister sprawiedliwości Waldemar Żurek podczas wtorkowego posiedzenia Krajowej Rady Sądownictwa ostro skrytykował sposób powołania obecnej KRS, wskazując na jej niezgodność z konstytucją oraz rosnące koszty odszkodowań zasądzanych przez Europejski Trybunał Praw Człowieka. Szef resortu zapowiedział, że będzie podejmował działania zgodne z prawem, by sędziowscy członkowie Rady opuścili jej siedzibę, apelując jednocześnie do ich sumienia o samorozwiązanie tego gremium.
Mamy wadliwie wybraną Krajową Radę Sądownictwa. To zagadnienie zostało już przesądzone w szeregu rozstrzygnięć zarówno sądów europejskich, jak i też polskich legalnych sędziów Sądu Najwyższego - powiedział Waldemar Żurek, przypominając m.in. jedno z orzeczeń SN w tej sprawie z 2019 r., a także uchwałę połączonych izb SN z 2023 r.
Minister sprawiedliwości wskazał też na negatywne rezultaty działalności obecnej KRS, ukształtowanej nowelizacją z grudnia 2017 r. Każdy tzw. neosędzia w Sądzie Najwyższym i w Naczelnym Sądzie Administracyjnym generuje dzisiaj odszkodowanie od Skarbu Państwa zasądzane na skutek wyroków Europejskiego Trybunału Praw Człowieka. To odszkodowanie jest wypłacane z pieniędzy polskiego podatnika - podkreślił, dodając, że kwoty tych odszkodowań cały czas rosną. Samo wyjście tzw. neosędziego na salę bez względu na to, jaki wyrok merytoryczny zapada, generuje to odszkodowanie - zaznaczył.
Waldemar Żurek przypomniał też wyrok Europejskiego Trybunału Praw Człowieka ws. "Wałęsa przeciwko Polsce" z 23 listopada 2023 r. Trybunał w Strasburgu zwrócił wtedy uwagę na występujący w Polsce systemowy problem polegający na niewłaściwym sposobie wybierania KRS ze względu na to, że o kształcie jej sędziowskiego składu decydują politycy. Minister sprawiedliwości przypomniał, że na Polsce - zgodnie z decyzją ETPC - ciąży obowiązek wykonania tego wyroku do 23 listopada br.
Państwo w tym składzie ponosicie współodpowiedzialność za to, że w procedurze niezgodnej z polską konstytucją tworzycie takie miejsca w Sądzie Najwyższym i w Naczelnym Sądzie Administracyjnym. Ja chciałbym państwu zaznaczyć z całą stanowczością, że jako minister sprawiedliwości i prokurator generalny będę metodami zgodnymi z prawem dążył do tego, żebyście państwo opuścili ten budynek - podsumował. Poinformował też, że nie będzie brał udziału w głosowaniach obecnej KRS.
Na koniec minister sprawiedliwości zaapelował do sędziów-członków KRS. Rozumiem, że można zbłądzić w swoim życiu zawodowym. To jest rzecz ludzka, ale rzeczą szatańską jest trwać w błędzie, więc apeluję do państwa sędziowskiego sumienia, do tych, którzy tutaj zasiadają, żebyście rozważyli skutki waszych decyzji. Nie jest jeszcze za późno, żeby dokonać samorozwiązania tak ukształtowanego podmiotu. Celowo nie nazywam go organem, bo organ jest jasno określony w konstytucji - dodał.
Spór dotyczący Krajowej Rady Sądownictwa wiąże się z nowelizacją w grudniu 2017 r. ustawy o KRS, zgodnie z którą od 2018 r. 15 sędziów-członków KRS wybieranych jest przez Sejm, choć wcześniej byli oni wybierani przez środowiska sędziowskie. Zmiana z 2017 r. stała się powodem stawianych przez ówczesną opozycję, a przez rządzących obecnie, zarzutów upolitycznienia KRS i kwestionowania statusu osób powołanych na urząd sędziego z udziałem tak ukształtowanej KRS.
Na wadliwość procedury wyłaniania sędziów z udziałem obecnej KRS wskazywały w ostatnich latach też orzeczenia europejskich trybunałów - Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej i Europejski Trybunał Praw Człowieka.
Twórcy i zwolennicy zmian dokonanych w tej sprawie w 2017 r., głównie związani z politykami PiS, przekonują, że obecne rozwiązania odnoszące się do KRS zapobiegają tzw. sędziokracji, co oznacza, że obywatele - poprzez swoich przedstawicieli w Sejmie - mają mieć większy wpływ na wymiar sprawiedliwości.