Według informacji Radia Swaboda, które powołuje się na swoje źródła, liderka białoruskiej opozycji i bezpośrednia rywalka dyktatora Alaksandra Łukaszenki w wyborach prezydenckich w 2020 roku, Swiatłana Cichanouska wraz z częścią swojego biura przeniesie się z Wilna do Warszawy. "Według naszej informacji data przenosin i to, kto z ekipy może pojechać za Cichanouską do Warszawy, są na razie otwarte" - napisało Radio Swaboda.
- Biuro Swiatłany Cichanouskiej, liderki białoruskiej opozycji, wkrótce ma przenieść się z Wilna do Warszawy.
- Obecnie Cichanouska przebywa pod ochroną litewskich służb państwowych. Jej doradca, Dzianis Kuczynski, podkreśla, że zespół czeka na ostateczne decyzje dotyczące systemu ochrony na Litwie.
- Ochrona Cichanouskiej kosztuje litewski budżet około miliona euro rocznie.
- Liderka białoruskiej opozycji mieszka w Wilnie od sierpnia 2020 roku, po tym jak musiała opuścić Białoruś w wyniku sfałszowanych wyborów prezydenckich.
- Decyzja o ewentualnym przeniesieniu biura do Warszawy ma zapaść w najbliższym czasie.
- Po więcej aktualnych informacji z kraju i ze świata zapraszamy na RMF24.pl.
Sprawa wydaje się przesądzona. Jedno ze źródeł radia zapewniło bowiem, że "decyzja o przenosinach do Warszawy została podjęta na 100 proc.". Wśród kilku opcji rozpatrywana jest jednak też taka, że część biura Cichanouskiej pozostanie w stolicy Litwy.
Doradca Cichanouskiej, Dzianis Kuczynski, powiedział Radiu Swaboda, że ekipa liderki opozycji ciągle czeka na "ostateczny system ochrony, jaki ma zostać zagwarantowany" Cichanouskiej na Litwie. W tej chwili Cichanouska jest pod opieką Litwy, państwowej służby ochrony. Dopiero gdy otrzymamy od Litwy ostateczną decyzję, przeanalizujemy propozycję i zdecydujemy, jak działać - oznajmił.
Kuczynski powiedział, że zespół "chciałby zostać i dalej pracować w Wilnie", ale "kilka miesięcy temu, gdy powstała obecna sytuacja, zaczęliśmy rozpatrywać różne warianty". Zespół przebywającej na uchodźstwie na Litwie Cichanouskiej poinformował na początku października, że został zmuszony do tymczasowego zamknięcia biura w Wilnie w związku ze zmniejszeniem poziomu ochrony liderki białoruskiej opozycji przez litewski rząd.
Z kolei według informacji portalu LRT.lt obowiązek zapewnienia bezpieczeństwa Cichanouskiej został przeniesiony z Państwowej Służby Ochrony na Biuro Policji Kryminalnej. Instytucja ta ma zapewniać Białorusince ochronę nie jako ważnemu politykowi, ale jako osobie, która może znaleźć się w realnym niebezpieczeństwie.
17 października Radio Swaboda podało, że władze litewskie tymczasowo przywróciły Cichanouskiej poprzedni poziom ochrony, dopóki nie zostanie ustalony nowy system zapewniania bezpieczeństwa.
Cichanouska mieszka w Wilnie od sierpnia 2020 roku. Wyjechała tam, po rzekomo wygranych przez Alaksandra Łukaszenkę wyborach prezydenckich na Białorusi, które większość krajów zachodnich uważa za sfałszowane. Wówczas litewski rząd przyznał białoruskiej opozycjonistce status oficjalnego przedstawiciela jej kraju.
Cichanouska otrzymała status gościa oficjalnego kategorii C - przyznawany zazwyczaj ambasadorom innych państw, szefom misji organizacji międzynarodowych akredytowanym na Litwie, członkom rządów innych krajów i Komisji Europejskiej oraz innym osobom w podobnej randze. Białorusinka nie posiada jednak statusu dyplomatycznego.
Według źródeł portalu LRT.lt ochrona Cichanouskiej i związane z nią wydatki kosztują Litwę około miliona euro rocznie. Szacuje się, że kwota ta obejmuje całodobową ochronę fizyczną na Litwie i za granicą, samochody służb bezpieczeństwa, utrzymanie rezydencji oraz korzystanie z terminali VIP na lotniskach.
Cichanouska w środę udzieliła wywiadu agencji Reutera. Białorusinka powiedziała w nim, że "Stany Zjednoczone powinny stosować w negocjacjach z białoruskim przywódcą Alaksandrem Łukaszenką nie tylko marchewkę, ale i kij".
Nasze zadanie polega na tym, by prezydent (Donald) Trump miał marchewki - a właśnie ich używa - ale też kije na wypadek, jeśli reżim białoruski nie dotrzyma umowy. By można było jak najszybciej wprowadzić sankcje - oznajmiła.
Prezydent USA polecił swemu wysłannikowi na Białoruś Johnowi Coale’owi, by pracował nad uwolnieniem około 1300 więźniów, których Trump określił jako "zakładników". Ale od czasu zwolnienia we wrześniu 51 osób Centrum Praw Człowieka "Wiasna" uznało za więźniów politycznych na Białorusi kolejne 157 osób. Trzeba mieć świadomość, że dla Łukaszenki więźniowie polityczni są kartami przetargowymi. Chce ich sprzedać najdrożej, jak się da. A w tej chwili to działa jak drzwi obrotowe: niektóre osoby są zwalniane, ale dwa razy więcej się zatrzymuje. Musimy całkowicie powstrzymać represje - powiedziała Cichanouska.
Podkreśliła, że białoruska opozycja cieszy się z dotychczasowych zwolnień i ma nadzieję na "dobre nowiny pod koniec roku". Opozycjonistka nie zgodziła się z sugestią, by USA zbyt hojnie nagradzały za to Łukaszenkę łagodzeniem sankcji. Amerykanie nie są naiwni. Zdają sobie sprawę, które sankcje można znieść, a które nie, i ich decyzje są dość mądre - oceniła.
Zdaniem Swiatłany Cichanouskiej drogą dyplomatyczną nie da się wbić klina między Łukaszenkę a rosyjskiego przywódcę Władimira Putina, co - jak powiedzieli Reuterowi amerykańscy urzędnicy - jest elementem strategii administracji USA. Powinniśmy przestać sądzić, że możemy oddzielić Łukaszenkę i Putina. Łączy ich symbiotyczna przyjaźń. Wspierają się nawzajem i pomagają sobie, na przykład w obchodzeniu sankcji - podkreśliła.
Jak mówiła, "naszym zadaniem nie jest ich rozdzielenie ani uratowanie Łukaszenki przed Putinem". Naszym zadaniem jest uratowanie naszego kraju, Białorusi, zarówno przed Łukaszenką, jak i przed Putinem - zaznaczyła.
Liderka białoruskiej opozycji udzieliła wywiadu na marginesie uroczystości wręczenia Pokojowej Nagrody Nobla przywódczyni wenezuelskiej opozycji Marii Corinie Machado (nagrodę odebrała w jej imieniu córka), którą nazwała "fantastyczną i nieustraszoną kobietą". Cichanouska przyniosła ze sobą portret białoruskiego obrońcy praw człowieka Alesia Bialackiego, który otrzymał tę nagrodę w 2022 roku, a obecnie przebywa w więzieniu.
Oznajmiła, że "chcę zaznaczyć, że ten wspaniały człowiek wciąż przebywa w więzieniu i musimy dołożyć wszelkich starań, by zwolniono jego i 1300 innych więźniów politycznych".