"Mogę z dużą ulgą i satysfakcją powiedzieć, że Ukraina przystąpi do negocjacji z Rosją z mocnymi argumentami. Te mocne argumenty to 90 mld euro, które Kijów otrzyma" - powiedział o rezultacie szczytu Brukseli w sprawie pomocy Ukrainie premier Donald Tusk. Szef polskiego rządu ma się dziś spotkać z odwiedzającym Warszawę prezydentem Ukrainy.

REKLAMA

  • Chcesz być na bieżąco? Odwiedź stronę główną RMF24.pl.

Obrady unijnych przywódców trwały do 3:00 nad ranem. Były pełne emocji i sporów, ale opuszczałem budynek Rady Europejskiej z satysfakcją - zaznaczył. Szef rządu wskazał, że Belgia obawiała się konsekwencji wykorzystania zamrożonych w Europie rosyjskich aktywów. Ostatecznie na to nie było zgody, dlatego zdecydowano się na pożyczkę dla Ukrainy.

Pieniądze na pożyczkę, jak mówił Tusk, pochodzą z rezerwy europejskiej. To elastyczna rezerwa naszego unijnego budżetu, która nie należała do żadnego portfela - ani niemieckiego, ani francuskiego, ani polskiego. Była do wykorzystania w szczególnej sytuacji. Mamy taką szczególną sytuację - podkreślił.

Jego zdaniem te decyzje nie rodzą konsekwencji finansowych. Polska nie będzie dopłacała do tego przedsięwzięcia poza tym, że jest to część budżetu europejskiego - zaznaczył.

Despite excessive caution of some leaders, Europe took the decision to finance Ukraine. The possibility of using immobilized Russian assets is still on. Am I fully satisfied? Of course not. But it is always better to have a piece of something than all of nothing.

donaldtuskDecember 19, 2025

Czesi, Węgrzy i Słowacy też się złożyli

Nie ma tu zwycięzców ani pokonanych. Czesi, Węgrzy, Słowacy, jako państwa z bardziej umownie prorosyjskim nastawieniem zostały wymienione (w konkluzjach - przyp. RMF FM) jako nie przyłączają się do tego - zaznaczył. Dodał jednak, że te państwa i tak przyłączają się do pomocy w takim samym stopniu jak inne państwa członkowskie, bo składają się na budżet unijny.

Premier rządu przekazał, że przekonywał uczestników szczytu, że od ich decyzji będzie zależało czy ukraińskie negocjacje z Rosjanami będą negocjacjami na temat pokoju czy o warunkach kapitulacji Ukrainy. Bez tych pieniędzy, które pomogą Ukrainie finansować wysiłek obronny, de facto Ukraina negocjowałaby warunki kapitulacji - tłumaczył. Zdaniem Tuska dzięki decyzji europejskich liderów jest szansa, że prowadzone pod auspicjami Amerykanów rozmowy będą dotyczyły pokoju na warunkach dopuszczalnych przez obie strony konfliktu.

Co się stało za zamkniętymi drzwiami?

Tusk był pytany przez dziennikarzy, o to co się stało z planem wykorzystania rosyjskich aktywów na rzecz Ukrainy, któremu sprzeciwiali się Belgowie. Premier zaznaczył jednak, że pieniądze będą wykorzystane.

Jest decyzja o wykorzystania rosyjskich aktywów jako zabezpieczenie pod pożyczkę. To znaczy, że my otrzymamy z powrotem te pieniądze od Ukrainy, a Ukraina otrzyma te pieniądze na spłatę pożyczki z zamrożonych aktywów rosyjskich. To jest nasza decyzja - mówił.

Dalej mówił, że w konkluzjach zawarto decyzję, że Ukraina będzie spłacać pożyczkę, kiedy otrzyma reparacje sfinansowane przez zamrożone aktywa rosyjskie. Koniec kropka. Pożyczka UE dla Ukrainy na kluczowe lata będzie spłacana przez Ukrainę z zasobów rosyjskich - podkreślił.

Tłumaczył, że drugą kwestią jest bezpośrednie wykorzystanie rosyjskich zasobów w tej chwili w mechanizmie "reparation loan". Tu pojawiły się wątpliwości prawne. Niektórzy szukali pretekstów, żeby tego nie ruszać, bo się bali. To była bardzo burzliwa dyskusja. Oczywiście premier Belgii był głównym hamulcowym, bo w Belgii jest tego najwięcej - zaznaczył.

Wskazał, że przyjęte rozwiązanie unieważniło część argumentów takich państw jak Belgia i dało im zapewnienie, że nie będą narażone na konsekwencje finansowe i prawne.

Mercosur w przyszłym roku

Na szczycie Rady Europejskiej podjęto też decyzję o tym, by nie podpisywać umowy z krajami zrzeszonymi w Mercosur w tym roku. Niewykluczone, że przedstawiciele KE, Rady Europejskiej podpiszą umowę z Mercosur w styczniu. Polska jest temu przeciwna, będziemy to stanowisko podtrzymywali - zaznaczył.

Szef polskiego rządu podkreślił, że dzięki temu, że Warszawa wspólnie z Rzymem i Paryżem uzyskała odroczenie umowy, KE musi wykorzystać czas na przyjęcie lepszych zabezpieczeń europejskich rolników i producentów. Wskazał jednocześnie, że szereg klauzul ochronnych już przyjęto.

Nie chcę powiedzieć, że wyrwaliśmy zęby Mercosurowi, ale jego konsekwencje nie będą dramatyczne dla polskich rolników. Tam, gdzie się pojawią, UE będzie zobowiązana do różnych form zabezpieczeń, ochrony i pomocy - mówił.