Dwa lata temu jako pierwsi informowaliśmy, że zapisy tzw. paktu migracyjnego są skrojone pod Polskę i dają możliwość wyłączenia kraju z relokacji i obciążeń finansowych, wynikających z polityki migracyjnej Wspólnoty. Ówczesne władze PiS o takiej możliwości nie informowały publicznie, co wywoływało zdziwienie w Brukseli. Tymczasem "furtka" dla Polski zawsze tam była, o czym ostatecznie przekonujemy się dzisiaj.
- Po więcej aktualnych informacji zapraszamy na RMF24.pl
Dziennikarka RMF FM w Brukseli, która jako pierwsza podała dzisiaj informację o zwolnieniu Polski z relokacji i obciążeń finansowych wynikających z paktu migracyjnego - ponad dwa lata temu także jako pierwsza poinformowała, że takie zapisy skrojone "pod Polskę" i dające możliwość wyłączenia - znalazły się w dokumencie paktu. Ówczesne władze PiS o takiej możliwości nie informowały publicznie.
Artykuł naszej dziennikarki sprzed ponad dwóch lat można znaleźć TUTAJ, a ujawniał on mechanizm, który umożliwia teraz Polsce odstąpienie od "obowiązkowej solidarności" (czyli relokacji, płacenia za nieprzyjmowanie migrantów czy wsparcia operacyjnego).
Dziennikarka RMF FM informowała wówczas o tym, że unijni dyplomaci dziwili się, że rząd Morawieckiego nie przekazywał, iż w pakcie "jest furtka dla Polski", czyli możliwość wyjątku. Ówczesne władze skupiły się jednie na krytyce paktu.
!!! PL bdzie moga cakowicie odstpi od relokacji migrantw, pacenia kontrybucji finansowej czy innej pomocy. Pol wadze same wywalczyy te zapisy (wraz z krajami Europy rod-Wsch), ale o tym nie informuj. Bdzie brana pod uwag syt. kraju, ktrych przyj uchodcw z UA.
Sz_BorginonJune 19, 2023
Polska wraz ze Słowacją i Węgrami zagłosowała przeciw paktowi migracyjnemu, ale wcześniej jego zapisy tygodniami negocjowali w Brukseli dyplomaci rządu Mateusza Morawieckiego.
Po publikacji artykułu Katarzyny Szymańskiej-Borginon rozpętała się burza.
Ówczesne władze zaprzeczały, że istnieje możliwość "wyjątku" i twierdziły, że to manipulacja. Argumentowano, że zapisy w pakcie dają całą władzę Brukseli, co w domyśle miało oznaczać, że decyzja Komisji Europejskiej będzie dla Polski niekorzystna.
W środę KE powinna uznać Polskę za kraj pod presją migracyjna w związku z przyjęciem milionów uchodźców z Ukrainy, co będzie oznaczało wyłączenie z mechanizmu relokacji.
Szerzej o tej sprawie informowaliśmy W TYM MIEJSCU.