Unia Europejska przygotowuje się do bardziej zdecydowanej reakcji na rosnącą liczbę rosyjskich ataków hybrydowych - informuje portal Politico. Wśród rozważanych działań są operacje cybernetyczne oraz skoordynowane ujawnianie agresywnych działań Moskwy. Europejscy politycy podkreślają, że dotychczasowa defensywa nie wystarcza, a Rosja coraz śmielej testuje granice bezpieczeństwa na kontynencie.

REKLAMA

  • Unia Europejska rozważa podjęcie ofensywnych działań hybrydowych wobec Rosji, w tym "operacji cybernetycznych, koordynacji we wskazywaniu agresywnych działań Moskwy oraz prowadzenia manewrów bez zapowiedzi".
  • Europejscy politycy i wojskowi podkreślają konieczność bardziej stanowczej reakcji na rosnącą liczbę rosyjskich ataków hybrydowych, takich jak sabotaż, zakłócenia GPS czy obecność dronów nad terytorium UE.
  • Mimo ostrzejszej retoryki, państwa UE pozostają ostrożne w działaniach ofensywnych, z uwagi na obowiązujące zasady prawa i defensywny charakter NATO.
  • Więcej informacji z Polski i ze świata znajdziesz na stronie głównej RMF24.pl.

Politico w czwartkowym artykule podkreśla, że państwa Unii Europejskiej postanowiły podjąć działania, które "jeszcze kilka lat temu wydawałyby się absurdalne: planują, jak odpowiedzieć atakiem".

Potrzebna jest bardziej aktywna reakcja - powiedziała Politico szefowa dyplomacji Łotwy Baiba Braże. Dodała, że tego wymaga "nieustanne testowanie granic" przez Rosjan. W opinii szefowej MSZ Łotwy, Moskwa sprawdza, "jak daleko możemy się posunąć". Jako przykład takich działań wymieniła "obecność rosyjskich dronów nad terytoriami Polski i Rumunii w ostatnich tygodniach i miesiącach, zakłócenia w działaniu lotnisk i baz wojskowych na całym kontynencie", a także "zagłuszanie sygnałów GPS" i akt dywersji na linii kolejowej nr 7 w Polsce.

Politico ocenia, że wrogie działania rosyjskich służb w różnych krajach Europy "nie są niczym nowym", ale cytuje też słowacki think tank GLOBSEC, według którego w pierwszym półroczu bieżącego roku "osoby powiązane z Moskwą dokonały ponad 110 aktów sabotażu i prób ataków, głównie w Polsce i Francji".

Portal cytuje też naczelnego dowódcę szwedzkich sił zbrojnych generała Michaela Claessona, który podkreślił, że państwa Europy nie mogą sobie "pozwolić na strach i lęk przed eskalacją". Musimy być stanowczy - podkreślił szwedzki generał.

UE musi "zdecydowanie zareagować"

Politico przypomina, że dotychczasowe działania państw europejskich polegały "przede wszystkim na wzmacnianiu obrony", ale - jak podkreślił portal - "po zestrzeleniu rosyjskich dronów nad Polską NATO zapowiedziało wzmocnienie obrony powietrznej na swojej wschodniej flance, a apel o to wystosowała UE".

Portal przywołuje wypowiedzi czołowych polityków państw UE, w tym szefowej unijnej dyplomacji Kaji Kallas, że Wspólnota musi "zdecydowanie zareagować" na ataki, czy oskarżenie premiera Polski Donalda Tuska o uprawianie przez Rosję "terroryzmu państwowego".

Ponadto włoski minister obrony Guido Crosetto skrytykował "inercję" kontynentu w obliczu ataków hybrydowych i przedstawił 125-stronicowy plan odwetu. Zakłada on m.in. utworzenie Europejskiego Centrum Zwalczania Wojny Hybrydowej. W tym kontekście portal cytuje też szefa polskiej dyplomacji Radosława Sikorskiego, który stwierdził, że "Rosja wyraźnie eskaluje swoją wojnę hybrydową przeciwko obywatelom UE" i wezwał do rewizji procedur bezpieczeństwa.

NATO jest nieufne wobec działań ofensywnych

Politico podkreśla zarazem, że ostrzejsza retoryka nie przekłada się bezpośrednio na bardziej zdecydowaną reakcję wobec Rosji. W opinii rozmówcy portalu, profesora Kevina Limonier, państwa UE są bardziej niż Rosja ograniczone działaniem w ramach reguł. To rodzi pytanie etyczne i filozoficzne: czy państwa prawa mogą sobie pozwolić na użycie tych samych narzędzi i tych samych strategii co Rosja? - powiedział w rozmowie z portalem zastępca dyrektora paryskiego think tanku GEODE.

Autorzy publikacji w Politico podkreślają, że NATO ma defensywny charakter, co - jak stwierdzono - sprawia, że Sojusz Północnoatlantycki jest nieufny wobec działań ofensywnych. Nie zamierzamy zniżać się do tej samej taktyki, co Rosja - powiedział portalowi jeden z dyplomatów NATO.

Przywołano też wypowiedź byłej rzeczniczki NATO Oany Lungescu, według której Sojusz powinien "priorytetowo traktować pokazy siły, które ilustrują jego potencjał i jedność". Dodała, że w praktyce "oznacza to szybkie ogłoszenie, czy Moskwa stoi za danym atakiem hybrydowym, a także organizację ćwiczeń wojskowych 'bez uprzedzenia' na granicy Litwy lub Estonii z Rosją".