W połowie lutego 2022 roku szef MSZ Rosji Sergiej Ławrow zapewnił mnie, że rosyjska Duma Państwowa nie wyrazi zgody na uznanie jako suwerennych podmiotów separatystycznych ukraińskich republik - powiedział szef MSZ Zbigniew Rau.

REKLAMA

W czwartek w TVP Info szef MSZ Zbigniew Rau został zapytany o powody swojego spotkania z szefem MSZ Rosji Siergiejem Ławrowem w Moskwie w połowie lutego 2022 roku, gdy rząd polski musiał już wiedzieć, że wojna wybuchnie.

Był to 15 lutego ubiegłego roku, a więc dziewięć dni przed rosyjską agresją. W Moskwie pojawiłem się jako urzędujący przewodniczący OBWE, moim obowiązkiem było złożyć wizyty w państwach, które posiadały zasadnicze znaczenie dla przyszłości i funkcjonowania organizacji, którą Polska wtedy kierowała. Złożyłem wizytę w Waszyngtonie, w Kijowie i w Moskwie - relacjonował szef MSZ.

Kiedy byłem w Moskwie, minister (Siergiej) Ławrow zapewnił mnie, że Duma Państwowa nie wyrazi zgody na uznanie, jako suwerennych podmiotów, tych dwóch rozłamowych samozwańczych republik na wschodzie Ukrainy. Faktycznie okazało się, że najprawdopodobniej już wtedy rozkazy dotyczące inwazji Ukrainy zostały wydane, natomiast formalnie nic na to nie wskazywało - mówił Rau.

Jak dodał, "mieliśmy dane pochodzące od wywiadów państw zachodnich, USA i Wielkiej Brytanii, to były dane, jak się okazało, bardzo realistyczne". Od państw Europy kontynentalnej, Niemiec czy Francji, były zupełnie inne, niemniej jednak trudno było uwierzyć, że do agresji dojdzie - zaznaczył.

Kiedy do tej agresji doszło, udało się pod polskim przewodnictwem, zapewnić zdecydowane potępienie rosyjskiej agresji przez, jeśli dobrze pamiętam, 47 państw członków OBWE na 57 - przypomniał Rau.

Wstępem do agresji na Ukrainę było uznanie przez Rosję, w dniu 22 lutego 2022 roku, suwerenności Donieckiej Republiki Ludowej i Ługańskiej Republiki Ludowej w granicach obwodów.

Szef MSZ pytany o koncepcję federalizacji Unii Europejskiej ocenił, że "nie ma o czym rozmawiać". Przypomniał też, że Ukraina po pomarańczowej rewolucji starała się o członkostwo w UE, ale dopiero po wybuchu wojny, m.in. dzięki staraniom Polski, otrzymała "status państwa kandydackiego".

Jeśli chodzi o stanowisko Polski, ono jest całkowicie jednoznaczne - my jesteśmy zwolennikiem rozszerzenia Unii o państwa, które do tego aspirują. Jesteśmy adwokatem akcesji do Unii państw Bałkanów zachodnich, to samo dotyczy Ukrainy i, daj Boże, po przełomie demokratycznym, zapewne tak samo będziemy patrzeć na Białoruś - podkreślił Rau.

Jeśli chcemy bezpiecznej, stabilnej i zamożnej Europy, musimy przyjąć te same standardy demokratycznego rozwoju dla wszystkich jej części - powiedział szef MSZ. Jeśli Ukraina jest państwem demokratycznym i takimi są państwa Bałkanów zachodnich, to mają absolutne prawo stać się członkami UE - dodał szef MSZ.

Jak zaznaczył, podobnie Polska popiera rozszerzenie m.in. o Ukrainę Paktu Północnoatlantyckiego.