Rząd Wielkiej Brytanii ogłosił nowe restrykcje, mające spowolnić rozprzestrzenianie się wariantu Omikron, w tym obowiązek wykonania testu PCR przez podróżnych przyjeżdżających do kraju i nakaz izolacji do czasu uzyskania wyniku. Wcześniej władze poinformowały o wykryciu pierwszych w kraju przypadków nowego wariantu koronawirusa. Na razie jeszcze nie wiadomo, od kiedy nowe obostrzenia miałyby obowiązywać. Premier Boris Johnson powiedział, że zostanie to podane w "najbliższym czasie".

REKLAMA

Każdy, kto przekracza granice Wielkiej Brytanii, będzie zobowiązany do przeprowadzenia testu PCR przed końcem drugiego dnia od przybycia. Do momentu uzyskania wyniku negatywnego osoby te będą musiały poddać się samoizolacji - ogłosił premier Boris Johnson na konferencji prasowej w Londynie.

Osoby kontaktujące się z zakażonymi również będą musiały odbyć 10-dniową kwarantannę. Szef rządu zapowiedział zaostrzenie zasad dotyczących noszenia maseczek oraz przyspieszenie kampanii szczepień wzmacniających.

Uczestniczący z premierem w konferencji prasowej naczelny lekarz Anglii Chris Whitty ocenił, że obawy dotyczące mniejszej skuteczności szczepionek przy zakażeniu wariantem Omikron są uzasadnione.

Pierwsze przypadki wariantu Omikron w Wielkiej Brytanii

Dziś w Wielkiej Brytanii zidentyfikowano pierwsze dwa przypadki nowego wariantu koronawirusa Omikron. Rząd w czwartek wieczorem podjął decyzję o zamknięciu granic dla niebędących obywatelami kraju przyjeżdżających z RPA, Botswany, Eswatini, Lesoto, Namibii i Zimbabwe. Jutro do listy zostaną dodane Malawi, Mozambik, Zambia i Angola. Przylatujący stamtąd obywatele brytyjscy będą zobowiązani do odbycia 10-dniowej kwarantanny we wskazanym przez rząd hotelu.

Pierwszy znany przypadek wariantu Omikron w Europie wykryto w piątek w Belgii. Dotychczas w Europie zakażenia nim zidentyfikowano również we Włoszech i Niemczech.

Omikron - co o nim wiemy

Światowa Organizacja Zdrowia zaklasyfikowała nowy wariant koronawirusa Omikron, odkryty po raz pierwszy w RPA, jako "budzący niepokój".

Po raz pierwszy wykryto go w Botswanie - następnie zdołał on przedostać się do RPA i Hongkongu. Mowa jest o kilkudziesięciu przypadkach. Nikt nie ma wątpliwości, że takich zakażeń jest więcej, najprawdopodobniej w większości regionów Republiki Południowej Afryki.

Mnogość jego kolców i potencjał do mutacji wywołują poważne zaniepokojenie naukowców.

Dyrektor Centre for Epidemic Response and Innovation prof. Tulio de Oliveira twierdzi, że zawiera on "niezwykłą konstelację mutacji" i są wśród nich te, których wcześniej nie obserwowano.

Ten wariant nas zaskoczył, zawiera on przeskok ewolucyjny i znacznie więcej mutacji niż mogliśmy oczekiwać - podkreślił naukowiec, cytowany przez BBC.

Z przedstawionych przez niego informacji wynika, że wykryto w tym wariancie ogółem 50 mutacji, z tego 30 w obrębie kolca, znajdującego się na powierzchni patogenu. Na kolec ten nakierowane są szczepionki przeciwko Covid-19, sam zaś wirus wykorzystuje go do wniknięcia do wnętrza ludzkich komórek.

Podejrzewa się, że mutacje te mogły powstać u jednego pacjenta, u którego zakażenia występowało wyjątkowo długo. U takich chorych wirus dłużej mutuje i jest większe prawdopodobieństwo powstania nowych zmian przydatnych w dalszym atakowaniu ludzi.

Są obawy - stwierdził prof. Richard Lessells z University KwaZulu-Natal w RPA - że taki wirus może mieć większą zdolność transmisji i łatwiej się rozprzestrzeniać między ludźmi. Nie można nawet wykluczyć, że będzie wykazywał się większą zdolnością do ucieczki przed układem odpornościowym.