Przedstawiciele Ukrainy podczas wczorajszych negocjacji z Amerykanami na Florydzie odmówili oddania Donbasu Rosji - podał ukraiński portal RBK-Ukraina, powołując się na źródła. Ostateczny tekst porozumienia pokojowego nie został jeszcze ustalony, ale - jak pisze serwis - "krok naprzód został już zrobiony".

REKLAMA

  • W niedzielę na Florydzie odbyła się kolejna runda amerykańsko-ukraińskich negocjacji pokojowych.
  • Dyskusja koncentrowała się na "problematycznych kwestiach" potencjalnego porozumienia pokojowego; strony poświęciły znaczną uwagę terytorium.
  • Ukraina odmówiła oddania Donbasu Rosji, argumentując to zapisami konstytucji, opinią publiczną i sytuacją na froncie.
  • Więcej informacji z Polski i ze świata znajdziesz na stronie głównej RMF24.pl.

Amerykańsko-ukraińskie rozmowy na Florydzie

W niedzielę na Florydzie odbyła się kolejna runda amerykańsko-ukraińskich negocjacji w sprawie zakończenia wojny w Ukrainie. Stojący na czele ukraińskiej delegacji Rustem Umierow, sekretarz Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony Ukrainy, określił spotkanie jako "owocne i udane", z kolei sekretarz stanu USA Marco Rubio powiedział, że rozmowy były "produktywne", choć podkreślił, że "wciąż pozostaje wiele do zrobienia".

Ukraina nie odda Donbasu

Portal RBK-Ukraina podał w poniedziałek, że głównym tematem niedzielnych rozmów w USA były kwestie terytorialne oraz przyszłość Ukrainy w NATO. Serwis przekazał, powołując się na swoje źródła, że Amerykanie postrzegają siebie jako mediatorów w procesie pokojowym i przekazały przedstawicielom Kijowa stanowisko Rosji, która domaga się całkowitego wycofania sił ukraińskich z Donbasu.

Ukraina argumentuje, że taki scenariusz jest niemożliwy z kilku powodów: ze względu na zapisy w konstytucji, stosunek opinii publicznej oraz rozbieżność między rosyjskim wymogiem a aktualną sytuacją na linii frontu (Rosji daleko do zajęcia całego Donbasu). Również CNN podało, powołując się na źródło zaznajomione z negocjacjami, że oddanie w ręce Rosji nieokupowanej części Donbasu "przekracza rozsądne granice", ponieważ znacznie osłabiłoby ukraińską obronę i zwiększyło prawdopodobieństwo dalszej agresji ze strony Moskwy.

Biorąc pod uwagę wspomniane argumenty, Kijów - według RBK-Ukraina - podczas niedzielnych negocjacji podkreślił: rozmowy o terytoriach powinny zaczynać się od obecnej linii frontu.

Kolejny punkt sporny

RBK-Ukraina pisze, że kolejnym punktem spornym jest kwestia członkostwa Ukrainy w NATO. Ukraińska delegacja zaznaczyła, że kurs na integrację z Sojuszem Północnoatlantyckim jest zapisany w konstytucji i nie może być zmieniony na potrzeby porozumienia pokojowego.

Amerykanie są skłonni wysłuchać naszych argumentów. Inną kwestią jest to, że ciągle powtarzają: "OK, możecie mieć 100 procent racji, ale jest też druga strona i ona domaga się tego i owego. My, jako mediatorzy, musimy dopilnować, abyście osiągnęli porozumienie pokojowe. Możecie uzasadniać swoje stanowisko tak logicznie, jak chcecie, ale jeśli druga strona powie 'nie', co zrobimy?" - powiedziało źródło.

Postęp, ale bez przełomu

Obie strony - Amerykanie i Ukraińcy - podkreślają, że rozmowy są trudne, ale przynoszą postęp. Waszyngton zaznacza, że nawet jeśli uda się osiągnąć porozumienie z Ukrainą, kluczowe będą dalsze negocjacje z Rosją.

Rzecznik Kremla potwierdził w poniedziałek, że następnego dnia po południu w Moskwie dojdzie do spotkania prezydenta Rosji Władimira Putina ze specjalnym wysłannikiem USA Steve'em Witkoffem, z którym na rozmowy uda się także zięć Donalda Trumpa Jared Kushner.

Trump utrzymuje, że jest duża szansa na osiągnięcie porozumienia, chociaż w niedzielę wieczorem podkreślił, że afera korupcyjna w Ukrainie "nie pomaga" w postępach negocjacyjnych.

Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio

"Bardziej agresywne" działania NATO wobec Rosji? Gen. Leon Komornicki: Odpowiedź Sojuszu musi być kompleksowa