Tysiąc złotych brutto zaproponował komendant główny Policji Jarosław Szymczyk funkcjonariuszom, którzy zdecydują się na pozostanie w służbie 11 listopada - dowiedzieli się reporterzy RMF FM. Ta propozycja padła na porannej odprawie przeprowadzonej z komendantami wojewódzkimi.

REKLAMA

Wszystko wskazuje na to, że jest to reakcja na problemy kadrowe w związku z masowym braniem zwolnień lekarskich przez policjantów.

Jak się dowiedzieliśmy, mowa jest o wynagrodzeniu policjantom cięższej pracy, w sytuacji gdy duża część ich kolegów jest na zwolnieniach. Tu nie ma mowy o jakimś przekupstwie, a chodzi o docenienie funkcjonariuszy, którym zwiększyła się liczba obowiązków.

To oburza związkowców, którzy wbrew tłumaczeniom komendy nazywają tę propozycją polityczną korupcją.

"Szefostwo musi też zrozumieć, że nie walczymy o ochłapy, a naszym celem są systemowe zmiany w naszej formacji" - usłyszeliśmy od jednego z liderów związkowych.

"Komendant kupuje ludzi na służbę"

"To rozpaczliwa próba ściągnięcia funkcjonariuszy do zabezpieczenia Marszu Niepodległości w Warszawie" - tak szef NSZZ Policjantów Rafał Jankowski komentuje zapowiedź komendy głównej wypłat dodatków w wysokości 1000 złotych za służbę 11 listopada.

Jak twierdzi szef związkowców, to nie jest rozwiązanie kryzysu, który trwa od kilku dni w związku z przechodzeniem policjantów na zwolnienia lekarskie. W tej chwili, jak dodaje Rafał Jankowski, szef MSWiA powinien pilnie usiąść ze związkami do rozmów i w ciągu najbliższych godzin doprowadzić do porozumienia.

To jest załatanie dziury. W szeregach Policji mówi się, że komendant kupuje ludzi na służbę - mówi związkowiec.

Co ciekawe, Rafał Jankowski mówi jednak, że rozumie szefa policji, który wszelkimi sposobami chce ściągnąć ludzi do służby. Bezdyskusyjnym argumentem jest zapewnienie bezpieczeństwa - dodaje związkowy lider.

Co czwarty policjant na chorobowym

Co czwarty policjant oddziałów prewencji był wczoraj na zwolnieniu lekarskim - dowiedzieli się reporterzy RMF FM.

Z rozmów z policjantami wynika, że w wielu miejscach w poniedziałek po południu ta liczba znacznie wzrosła. Przykładowo w Białymstoku z 19 zwolnień do ponad 100.

Dane, które uzyskaliśmy, pokazują, że na prawie 6400 funkcjonariuszy prewencji, w pracy ze względu na L4 nie pojawiło się ponad 1700.

Braki dotyczą też innych formacji policyjnych. Z tego powodu w Komendzie Miejskiej w Krakowie wstrzymano urlopy. Z kolei w Rzeszowie komendant polecił kadrze kierowniczej zabranie do pracy notatników służbowych i formularzy mandatów karnych, po to, aby ci w razie potrzeby mogli patrolować ulice.

JAKIE SA POSTULATY POLICJANTÓW? SPRAWDŹ>>>

(ag)