Minister zdrowia zaproponuje nowe obostrzenia dot. spotkań w strefach czerwonych i żółtych. Jak zapowiedział rzecznik resortu zdrowia Wojciech Andrusiewicz, propozycje mają być przedstawione w przyszłym tygodniu.

REKLAMA

Rekord za rekordem, dwa razy więcej powiatów w strefach żółtych i czerwonych

Resort zdrowia poinformował dzisiaj o kolejnym rekordzie liczby nowych zakażeń koronawirusem: w ciągu ostatnich 24 godzin potwierdzono ich w naszym kraju aż 1587. To o ponad 450 zakażeń więcej niż w poprzednim rekordzie, który zanotowaliśmy zaledwie dzień wcześniej.

Również w czwartek resort zdrowia poinformował o znaczącym rozszerzeniu listy powiatów objętych dodatkowymi obostrzeniami: ich liczba wzrosła z 11 do 21.

W strefie czerwonej znalazły się dwa powiaty, które tydzień wcześniej były w strefie żółtej: głubczycki na Opolszczyźnie i kartuski na Pomorzu. W strefie żółtej znalazło się 19 powiatów, a kolejnych dziesięć trafiło do tzw. strefy alertowej.

Szykują się nowe obostrzenia dot. spotkań

Teraz rzecznik resortu zdrowia zapowiedział, że w strefach żółtych i czerwonych wprowadzone zostaną najprawdopodobniej nowe obostrzenia.

"Minister zdrowia zaproponuje obostrzenia w strefach czerwonych i żółtych i najprawdopodobniej te nowe obostrzenia w niedługim czasie się pojawią. Będą to obostrzenia dotyczące możliwości spotkań międzyludzkich, kontaktów" - wyjaśnił Wojciech Andrusiewicz.

Te nowe propozycje minister zdrowia Adam Niedzielski ma przedstawić w przyszłym tygodniu.

"Przekonacie się państwo w przyszłym tygodniu. Każdy z nas może przewidywać, obserwując to, co się dzieje w innych państwach, choćby w Europie, jakie są wprowadzane restrykcje, raczej dotyczące większych zbiorowisk, tam, gdzie więcej osób się organizuje, gdzie się spotyka" - stwierdził rzecznik resortu zdrowia.

O wysokich bilansach nowych zakażeń: "To wynik naszego powrotu do normalności"

Andrusiewicz odniósł się również do dużych wzrostów liczby nowych zakażeń SARS-CoV-2 w ostatnim czasie: ocenił, że to wynik naszego powrotu do normalności.

"To nie jest wynik dużych ognisk zakażeń. To jest wynik naszego powrotu do normalności, do codziennego funkcjonowania w otaczającej nas rzeczywistości" - stwierdził.

"To, co państwo wszyscy obserwujecie na co dzień: mamy korki na ulicach, ludzi w tramwajach, w autobusach, mamy powrót do pracy bezpośredniej z pracy zdalnej. Tych kontaktów, interakcji na co dzień jest dużo więcej niż na wiosnę i w lecie, kiedy oczywiście byliśmy na wypoczynku letnim i spotykaliśmy się nad morzem, nad jeziorami, ale nie spotykaliśmy się na ulicach miast, w pracy. Dzisiaj tych interakcji jest dużo więcej" - mówił.

Andrusiewicz zaznaczył również, że obecnie ogniska zakażeń są rozproszone.

"To często są ogniska z imprez domowych, rodzinnych, ogniska z większych zakładów opieki zdrowotnej, szpitali, gdzie mamy do czynienia też z pacjentami covidowymi, mamy do czynienia z szeregiem mniejszych ognisk w zakładach pracy (...). Nie możemy powiedzieć, że dominuje jakieś jedno ognisko zakażeń" - podsumował.