Niezwykły widok uwieczniły aparaty fotoreporterów zgromadzonych w Watykanie. W dniu, w którym Benedykt XVI ogłosił zamiar zakończenia posługi papieskiej, w kopułę Bazyliki św. Piotra uderzył piorun.

REKLAMA

Bazylika św. Piotra, znajdująca się na placu św. Piotra w Watykanie, to jedno z najważniejszych świętych miejsc chrześcijaństwa. Tradycja głosi, że świątynia stoi w miejscu ukrzyżowania i pochówku św. Piotra, uznawanego przez Kościół katolicki za pierwszego papieża. Jego grób leży pod głównym ołtarzem bazyliki. W świątyni i jej podziemiach znajdują się również groby innych papieży. W 2005 roku spoczął tam także Jan Paweł II.

Benedykt XVI: Moje siły nie są już wystarczające

Piorun uderzył w kopułę bazyliki w szczególnym dla Kościoła katolickiego dniu. 11 lutego zamiar ustąpienia z urzędu ogłosił papież Benedykt XVI. Zyskałem pewność, że z powodu podeszłego wieku moje siły nie są już wystarczające, aby w sposób należyty sprawować posługę Piotrową. Jestem w pełni świadom, że ta posługa w jej duchowej istocie powinna być spełniana nie tylko przez czyny i słowa, ale w nie mniejszym stopniu także przez cierpienie i modlitwę. Tym niemniej, aby kierować łodzią św. Piotra i głosić Ewangelię w dzisiejszym świecie, podlegającym szybkim przemianom i wzburzanym przez kwestie o wielkim znaczeniu dla życia wiary, niezbędna jest siła zarówno ciała, jak i ducha, która w ostatnich miesiącach osłabła we mnie na tyle, że muszę uznać moją niezdolność do dobrego wykonywania powierzonej mi posługi - ogłosił Benedykt XVI podczas podczas konsystorza, czyli zebrania Kolegium Kardynałów. Dlatego w pełni świadom powagi tego aktu, z pełną wolnością oświadczam, że rezygnuję z posługi Biskupa Rzymu, Następcy Piotra, powierzonej mi przez Kardynałów 19 kwietnia 2005 roku, tak że od 28 lutego 2013 roku od godziny 20 rzymska stolica, Stolica św. Piotra, będzie zwolniona i będzie konieczne, aby ci, którzy do tego posiadają kompetencje, zwołali Konklawe dla wyboru nowego Papieża - dodał.

"Wydarzyło się coś naprawdę nadzwyczajnego"

Ustąpienie papieża z urzędu to wydarzenie niemal bez precedensu w historii Kościoła katolickiego. Po deklaracji Benedykta XVI w Watykanie zapanowały szok i niedowierzanie. Dziekan Kolegium Kardynalskiego kardynał Angelo Sodano oświadczył, że nazwał wiadomość o decyzji papieża "gromem z jasnego nieba". O powszechnym zaskoczeniu mówił również rzecznik Watykanu ks. Federico Lombardi.

Marek Zając, publicysta specjalizujący się w tematyce religijnej, pytany przez dziennikarkę RMF FM Agnieszkę Burzyńską, jaka była jego pierwsza myśl po usłyszeniu wiadomości o rezygnacji papieża, odparł: Że to niemożliwe, że trudno mi uwierzyć w taką informację z bardzo prostego powodu: zawsze w Kościele uważano to za niebezpieczny precedens. O odejściu papieża ze względu na słabnące siły, na pogarszający się stan zdrowia dyskutowano już u schyłku pontyfikatu Pawła VI. I wtedy przeważyło takie przekonanie: nie należy tworzyć precedensu, bo to będzie stawiało następców takiego papieża w bardzo niezręcznym położeniu. Każde pogorszenie stanu ich zdrowia będzie budziło wątpliwości, będzie nakręcało spiralę presji, spekulacji, będą ciągłe pytania: czy papież powinien już ustąpić, czy może nie, czy powinniśmy zaczekać na polepszenie stanu zdrowia. Unikano takich decyzji jak ognia. Pokazał to również pontyfikat Jana Pawła II. Stąd moje ogromne zaskoczenie.

Jak podsumował: Wydarzyło się coś naprawdę ekstraordynaryjnego. W najnowszych dziejach historii to absolutny precedens.