Prokuratura Okręgowa w Gdańsku objęła nadzorem śledztwo dotyczące prywatnego żłobka w Starogardzie Gdańskim. Wciąż nie ustalono, czy znęcano się tam psychicznie nad kilkuletnimi dziećmi. W sprawie pojawiło się natomiast sporo wątpliwości.
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio
Okazuje się jednak, że matka przekazała jedynie kopię nagrania, a oryginał - jak powiedziała śledczym - wykasowała. Dlatego teraz konieczne będzie powołanie biegłych m.in. z zakresu informatyki. Śledczy dysponują już urządzeniem, którym dokonano nagrania. Będziemy starali się odzyskać pierwotną treść, która się na tym nośniku znajdowała, ale wiadomo, że jeżeli oryginalnego nagrania nie będzie, to obniży to już rangę tego dowodu, który w postępowaniu się znajduje. Na pewno będzie powołany biegły z zakresu informatyki, celem odzyskania tego oryginalnego nagrania. Będą też powołani biegli, żeby odtworzyć, to nagranie jeżeli je odzyskamy na tym oryginalnym nośniku, jak i nieoryginalnym, dostarczonym przez matkę - powiedział reporterowi RMF FM Wojciech Dunst z prokuratury w Starogardzie Gdańskim. Uzyskanie takich ekspertyz będzie konieczne, bo nie można wykluczyć, że nagrania mogło zostać zmontowane.
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla video
Śledztwo, może potrwać jeszcze kilka tygodni. Na razie nie przesłuchiwano ani opiekunek, ani właścicielki punktu. Zostaną wezwane po konsultacji z Prokuraturą Okręgową, która nadzoruje postępowanie. Sprawa jest niezwykle bulwersująca, a pokrzywdzonymi są przecież bardzo mało dzieci - komentuje Grażyna Wawryniuk, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Gdańsku.