Proponuję 200 zł dodatku do emerytury dla matek za każde dziecko - taki wpis znalazł się w poniedziałek wieczorem na twitterze Rafała Trzaskowskiego. Wpis pojawił się przed "Areną prezydencką" w Lesznie w Wielkopolsce, gdzie kandydat KO na prezydenta odpowiadał na pytania dziennikarzy. Zaproszenia do Leszna nie przyjął sztab ubiegającego się o reelekcję prezydenta Andrzeja Dudy.

REKLAMA

"Bycie matką to wielkie szczęście i mnóstwo wspaniałych emocji. Ale to też gigantyczna odpowiedzialność i ciężka praca. Praca, którą państwo musi dostrzegać i doceniać. Dlatego proponuję 200 zł dodatku do emerytury dla matek za każde dziecko. Zrobimy to!#Trzaskowski2020" - napisał Rafał Trzaskowski na twitterze.

Bycie matk to wielkie szczcie i mnstwo wspaniaych emocji. Ale to te gigantyczna odpowiedzialno i cika praca. Praca, ktr pastwo musi dostrzega i docenia. Dlatego proponuj 200 z dodatku do emerytury dla matek za kade dziecko. Zrobimy to! #Trzaskowski2020 pic.twitter.com/kIvox15LiH

trzaskowski_6 lipca 2020

Propozycję pieniędzy dla matek sformułowała w niedzielę podczas spotkania wyborczego w Katowicach żona Rafała Trzaskowskiego - Małgorzata. Wyraziła przekonanie, że matki wychowujące dzieci powinny być docenione i otrzymywać dodatek do emerytury - przyjemniej 200 zł za każde dziecko. Wiele razy o tym z Rafałem rozmawiałam. Ufam mu i wiem, że tego dopilnuje, wy też możecie mu zaufać - powiedziała.

"Wezmę udział w Marszu Niepodległości, jak będzie bezpieczny"

Wezmę udział w Marszu Niepodległości, jeśli będzie on bezpieczny i będą w nim mogły wziąć udział rodziny z dziećmi - powiedział kandydat KO na prezydenta Rafał Trzaskowski, odpowiadając na pierwsze pytanie w ramach "Areny prezydenckiej" w Lesznie.

Jako pierwszy zadawał pytanie dziennikarz TV Republika, który zapytał o Marsz Niepodległości w Warszawie i nazwanie przez Guya Verhofstadta jego uczestników "neonazistami" i "faszystami".


Rafał Trzaskowski na początku żałował, że podczas "Areny prezydenckiej" nie pojawił się prezydent Andrzej Duda - ustawiona została druga mównica dla prezydenta.

Mówiąc o Marszu Niepodległości Rafał Trzaskowski zaznaczył, że jeśli nie będzie on polityczny, jeżeli będą mogły się na niego udać rodziny z dziećmi, i będzie on bezpieczny, weźmie w nim udział.

Dodał, że nie nazwałbym uczestników marszu nazistami, bo biorą w nim udział różni ludzie.

Pytany, czy wypowie jako prezydent konwencję stambulską, która dotyczy prawa do wychowania dzieci, nie odpowiedział wprost na pytanie. Rodzice są od tego, żeby wychowywać swoje dzieci i rodzice to robią - zaznaczył Trzaskowski.

"Prezydent chce wpisać związki jednopłciowe do konstytucji"

Prezydent Andrzej Duda chce wpisać związki jednopłciowe do konstytucji, to odważny ruch - tak Rafał Trzaskowski odpowiedział na pytanie o możliwość "przysposobienia" rodziców jednopłciowych. Dziennikarka Oko.press zapytała, czy zdaniem kandydata KO Rafała Trzaskowskiego tzw. tęczowi rodzice powinni mieć prawo do jakiegoś przysposobienia i opieki nad dzieckiem partnera.

Trzaskowski odpowiedział, że zawsze walczył i będzie walczył "z nienawiścią i wykluczeniem". Nigdy nie ukrywałem jednak, że jestem przeciw adopcji (dzieci przez pary jednopłciowe) - zaznaczył.

Prezydent Andrzej Duda postanowił wpisać związki jednopłciowe do konstytucji, bardzo odważny ruch - skomentował Trzaskowski poniedziałkową inicjatywę prezydenta Andrzeja Dudy. Zapewniał zarazem, że zawsze będzie bronił prawa do związków partnerskich i zawsze będzie bronił tych, którzy są atakowani.

Drugie pytanie dotyczyło obietnic kandydata w kontekście sytuacji budżetowej państwa. Rafał Trzaskowski zaznaczył, że chciałby wiedzieć, jaka jest prawdziwa sytuacja budżetowa państwa.

Czekam rzeczywiście na to, kiedy rządzący przestaną ukrywać fakty i przedstawią sytuację w kraju - powiedział. Zapowiedział, że następnego dnia po zaprzysiężeniu zwoła posiedzenie Rady Gabinetowej w sprawie budżetu.

Jak władza nie chce podać obywatelom informacji o stanie finansów publicznych, musi być ktoś, kto będzie patrzył na ręce - mówił Trzaskowski.

"Przestańcie przez cały czas przepisywać majątki na żony"

Jasno mówię do pana premiera i do ministra Szumowskiego: przestańcie się wstydzić; dokładnie powiedzcie, jakie są wasze majątki i przestańcie przez cały czas przepisywać majątek na żonę - powiedział w Lesznie kandydat KO na prezydenta Rafał Trzaskowski.

Pytany w poniedziałek o to, czy wycofałby z Trybunału Konstytucyjnego ustawę, która nakazuje ujawnienie majątków najważniejszych osób w państwie, Rafał Trzaskowski odpowiedział: "Jasno mówiłem o tym i dałem też przykład ze swoją żona składając oświadczenie majątkowe razem, że nie może być sytuacji takiej, w której panowie ministrowie i pan premier ukrywają swój majątek".

Ja nie mam żadnego problemu z tym, że pan premier, że pan minister (zdrowia) Szumowski są bardzo majętnymi ludźmi. Ja mam problem z tym, że przepisują majątki na żony i próbują ten majątek ukryć
- mówił kandydat KO na prezydenta.

Absolutnie uważam, że majątek powinien być ujawniony, wszystko powinno być jak najbardziej przejrzyste - nie tylko polityka, ale również żony - zaznaczył.

Rafał Trzaskowski zwrócił uwagę, że z kolei PiS "kazał dopisywać całą rodzinę - tak, żeby stworzyć jakiekolwiek konstytucyjne problemy". Tylko pytanie, czy ta ustawa nie idzie za daleko? A powinien się skoncentrować po prostu na przejrzystości - ocenił.

Ja jasno mówię do pana premiera, ja jasno mówię do pana ministra Szumowskiego: przestańcie się wstydzić - zaapelował Rafał Trzaskowski. Po prostu dokładnie powiedzcie, jakie są wasze majątki i przestańcie przez cały czas przepisywać majątek na żonę - dodał.

"Będę robił wszystko, żeby TVP Info zostało zlikwidowane"

Będę robił wszystko, żeby TVP Info zostało zlikwidowane, bo uważam, że nie da się odbudować wiarygodności telewizji informacyjnej w TVP - powiedział kandydat KO na prezydenta Rafał Trzaskowski podczas Areny prezydenckiej w Lesznie.

Był pytany, czy będzie audyt w TVP i Polskim Radiu i czy finansowanie mediów publicznych będzie jawne. Pytanie padło w kontekście opublikowanego także przez TVP filmu pod hasłem #MimoWszystkoDuda, będącego "oddolną akcją patriotów, którzy w pierwszej turze wyborów prezydenckich zagłosowali na Krzysztofa Bosaka, a w drugiej zagłosują - mimo wszystko - na Andrzeja Dudę". Uczestnicy tego spotu - w ocenie części polityków Konfederacji i dziennikarza z "Najwyższego Czasu", który zadawał pytanie - byli działaczami lub sympatykami PiS.

Rafał Trzaskowski ocenił, że "to, co się dzieje, jeżeli chodzi o telewizję publiczną, to jest coś absolutnie nieprawdopodobnego". Nie ma takiego przykładu państwa demokratycznego, w którym telewizja, która nazywa się publiczną, jest używana tylko i wyłącznie do manipulacji, do kłamstw, do tego, żeby napuszczać na siebie ludzi i ja jasno to powiedziałem, że w związku z tym, że TVP Info zlikwiduję, że będę robił wszystko, żeby zostało ono zlikwidowane, bo uważam, że nie da się odbudować wiarygodności telewizji informacyjnej w TVP - powiedział. Oczywiście, że zapowiem audyt - mówił Rafał Trzaskowski o TVP.

Te pieniądze, które ci ludzie biorą za szerzenie kłamstwa i manipulacji, są po prostu skandalicznie wysokie i niestety to jest ten chyba ten obszar polityki, którą cały czas PiS sponsoruje, który jest najbardziej cyniczny i który najbardziej niszczy nasze państwo dlatego, że on wpływa na całą tkankę społeczną - podkreślał kandydat KO na prezydenta.

Rafał Trzaskowski zaznaczył także, że to TVP jest odpowiedzialna za podgrzewanie nastrojów.

"Będę powoli odbudowywał powagę sądownictwa i TK"

Rafał Trzaskowski odpowiadał na pytania Marty Rawicz z PAP, jakie przeprowadzi zmiany w ustawach sądowych i w Trybunale Konstytucyjnym, a także, czy przyjąłby ślubowanie od trzech wybranych w 2015 roku sędziów TK, od których przysięgi nie przyjął Andrzej Duda.

Trzaskowski przy okazji skrytykował PiS za dokonanie zmian w sądownictwie. Opowiadali nam, że chodziło o przyspieszenie procedury sądowej i żeby sądy były bardziej sprawiedliwe. I co? Jest coraz wolniej, jest coraz większy chaos" - mówił. Przekonywał, że "chodziło tylko o to, żeby sądy upolitycznić.

Zrobię absolutnie wszystko, aby sądy były w Polsce niezależne i na pewno powstrzymam rządzących przed kolejnymi inicjatywami, które będą próbowały upolityczniać sądy - zapowiedział Trzaskowski.

Zrobimy wszystko, żeby Sąd Najwyższy był niezależny i by przywrócić równowagę i powagę w Trybunale Konstytucyjnym. Ale nie zamierzam używać instrumentów PiS, tylko będę powoli odbudował powagę tych instytucji - dodał, zapewniając, że ma na myśli "zmianę odpowiedzialną".

Dopytywany o zaprzysiężenie trzech sędziów nie odpowiedział. Podkreślał, że najważniejsze, żeby uniknąć chaosu. Dlatego ze specjalistami, którzy znają się na tym jeszcze lepiej niż ja, opracujemy dokładny program dochodzenia do pełnej praworządności w Polsce. Naprawdę jestem w stanie z rządzącymi w tej sprawie współpracować - przekonywał.

Przyznał, że "niektóre analizy PiS dotyczące opieszałości sądów były trafne, tylko trzeba się zająć dokładnie tym". Ale PiS chce mieć pewność, że jego wszyscy kacykowie i notable będą bezkarni i dlatego jest potrzebny silny prezydent, który powie temu "nie" - mówił.

Trzaskowski był też pytany, jak sobie wyobraża współpracę z rządem w polityce zagranicznej i czy zamierza brać udział w szczytach Rady Europejskiej.

Jestem gotów do współpracy właśnie w polityce zagranicznej, dlatego że polityka zagraniczna to przede wszystkim bezpieczeństwo, ale to również pieniądze na rozwój, solidarność i również wartości - powiedział.

Chcę odbudować silną pozycję Polski w Unii Europejskiej i deklaruję tutaj współpracę z rządzącymi. Olbrzymie kontakty, 20 lat życia, spędziłem właśnie na tym i chce zaprząc te wszystkie kontakty w służbie Polsce - dodał.

Przekonywał, że jest gotów wesprzeć rządzących, jeśli chodzi o kontakty z Unią Europejską, bo "tylko i wyłącznie Polska silna w UE i NATO może być partnerem ważnym i istotnym dla wszystkich innych". Jestem ostatnią osobą, która chce się z rządzącymi wadzić, ja chce z rządzącymi współpracować - mówił. Będę na pewno wielokrotnie rękę dla rządzących wyciągał i na pewno nie będę się z nimi kłócił o krzesło - przekonywał.

"Nie jestem inkwizytorem, nie będę zaglądał wszystkim w życiorysy"

Dziennikarz "Gazety Polskiej" poruszył sprawę Jolanty Gontarczyk-Lange, której fundacja została dofinansowana przez stołeczny ratusz kwotą 2 mln zł, a - jak zaznaczył - "ta pani była tajnym współpracownikiem SB, wyjątkowym groźnym, donosiła na ks. Blachnickiego". W tym kontekście Trzaskowski został zapytany, "czy będzie otwierał drzwi dla byłych SB-ków i wspierał nadal ich fundacje".

Ja nie jestem inkwizytorem. Ja nie jestem członkiem PiS-u, którym wszystkim chce zaglądać w życiorysy. Ja dowiedziałem się od państwa, że taki epizod ewentualnie był, ale ja nie będę sprawdzał ludziom ich życiorysów, nie będę ich oceniał na podstawie tego, co pisze "Gazeta Polska" - odpowiedział.

Jak dodał, "procedury przyznawania przeróżnego rodzaju dotacji w m.st. Warszawa są całkowicie przejrzyste i może do nich podejść każda organizacja". Ja nie jestem osobą od cenzurowania - podkreślał. Nie będę zaglądał ludziom w życiorysy - zaznaczył. Pan myśli, że ja będę w tej chwili reagował w ten sposób, że pan złoży donos, a ja natychmiast kogoś wyrzucę z pracy. Ja nie jestem z PiS-u. Ja musiałbym wtedy usiąść, analizować dokładnie dokumenty, a z tego, co wiem, to ta pani, o której pan mówi, robi mnóstwo dobrego dla wykluczonych - podkreślał.

Ja rozumiem, że wy byście chcieli wyrzucać - tak jak PiS - z pracy wszystkich policjantów, którzy pracowali chociaż jeden dzień za komuny, wyrzucać z pracy wszystkich żołnierzy, którzy przepracowali choć jeden dzień za komuny, ale jakoś nie szkodzą wam ci z bardzo trudnym życiorysem w partii rządzącej. Napisał pan kiedykolwiek artykuł o prokuraturze stanu wojennego, przeszkadza panu ten człowiek? - pytał i kiedy dziennikarz przyznał, że w tej sprawie również pisał, Trzaskowski odpowiedział: To się cieszę.

Trzaskowski podkreślił, że to wydarzenie w Lesznie było prawdziwą debatą, bo pytania, także trudne i mało wygodne, zadawali przedstawiciele różnych redakcji. Andrzej Duda brał w poniedziałek udział w debacie organizowanej przez TVP w Końskich (Świętokrzyskie).

Chciałbym bardzo, żeby przy tej drugiej mównicy stał prezydent Andrzej Duda. Uważam, że wszyscy zasługujemy na prawdziwą debatę. To, że prezydenta nie ma i że nie podejmuje tej debaty (...) nie podejmuje żadnych trudnych tematów, wyucza się na pamięć tego, co ma powiedzieć albo czyta z telepromptera, zna wcześniej wszystkie pytania, które będą mu zadane - to nie jest poważne i to przede wszystkim jest brak szacunku dla obywateli - powiedział Trzaskowski.

Jak ocenił, Andrzej Duda "godzi się tylko i wyłącznie na ustawki z telewizją, która nie powinna mieć wsparcia prezydenta". Ta telewizja przede wszystkim niestety buduje napięcia, szerzy nienawiść, napuszcza ludzi na siebie- ocenił.

"Wszyscy zasługujemy na prawdziwą debatę"


Dzisiaj Polska potrzebuję poważnej odpowiedzi na bardzo wiele pytań. Ja rozumiem, że nie jest łatwo odpowiadać na trudne pytania, jeżeli nie można na wizji odbierać telefonów od Jarosława Kaczyńskiego - powiedział Trzaskowski. Zebrani zareagowali na te słowa śmiechem i brawami.

Trzaskowski ocenił, że jego konkurent i rządzący z PiS "kompletnie się odrealnili". Oni przez cały czas żyją sporami przeszłości, przez cały czas przywołują tych samych polityków, których już dawno nie ma na polskiej scenie politycznej. To trochę wygląda tak, jakby naprawdę walczyli z tym cieniem mgły - powiedział.

Kandydat KO przestrzegł, że "jeżeli oni przejmą wszystkie niezależne instytucje, to kto nas obroni przed jakimś partyjnym kacykiem?"

Kto nas obroni przed kompleksami prezesa Kaczyńskiego? Przed prezydentem, który nie potrafił nigdy powiedzieć: dość, który nigdy nie stanął w obronie wszystkich tych, na których ta władza szczuje i których atakuje? Kto nas obroni, jak nie będzie niezależnych instytucji, niezależnych sądów? - mówił.

Kandydat KO zachęcał do tłumnego ruszenia do urn wyborczych. Jest szansa, że będziemy mieli nową erę w polityce - zapewnił.

Musimy powiedzieć: dosyć już tych polityków, którzy przede wszystkim próbują naszym kosztem leczyć swoje kompleksy, którzy nas nie rozumieją, nie rozumieją naszych dzieci, Europy, nie rozumieją nowoczesnego świata i nie rozumieją Polski - mówił.

Zebrani skandowali: "Polska cała na Rafała", "Chcemy zmiany", "Zwyciężymy" i "Mamy dość".

W I turze wyborów prezydenckich, która odbyła się 28 czerwca Andrzej Duda uzyskał 43,5 proc. głosów, a Rafał Trzaskowski - 30,46 proc. Frekwencja wyniosła 64,51 proc.