Na razie rząd nie zamierza drukować wyroku TK ws. aborcji - ustalił dziennikarz RMF FM Patryk Michalski. Nie publikować wyroku, wyciszyć protesty, przeczekać kryzys - to aktualna strategia rządzących wobec sprzeciwu, jakie wywołało orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego w sprawie aborcji.

REKLAMA

Patryk Michalski ustalił też, że prezydencki projekt ustawy w sprawie prawa aborcyjnego na razie nie ma poparcia większości nawet w klubie PiS-u.

Przegrane głosowanie byłoby dla partii rządzącej kolejnym ciosem, dlatego - jak mówią informatorzy dziennikarza RMF FM - w najbliższym czasie nie należy spodziewać się skutecznej nowelizacji prawa aborcyjnego.

"Nicnierobienie" jest dla nas najlepszym rozwiązaniem - mówią nieoficjalnie politycy PiS-u. Twierdzą, że strategia już zaczyna działać, bo według nich na ulicach widać coraz mniejszą mobilizację. Posiedzenie Sejmu zostało przełożone na za dwa tygodnie, co też w tym kontekście ma znaczenie.

"Z czasem coraz więcej "normalsów" będzie zniechęconych" - dodaje inny polityk, który przewiduje narastające konflikty wśród protestujących.

Choć w teorii, wyrok Trybunału powinien być opublikowany niezwłocznie, to rządzący się tym nie przejmują. Przypominają, że Beata Szydło nie publikowała wyroków przez wiele miesięcy. "Kiedyś opublikujemy" - usłyszał Patryk Michalski w PiS-ie. Kiedy? Tego nie wiadomo.

Masowe protesty po orzeczeniu TK

Protesty przeciwników zaostrzania prawa aborcyjnego trwają od blisko dwóch tygodni. 22 października Trybunał Konstytucyjny orzekł, że przepis tzw. ustawy antyaborcyjnej z 1993 r. zezwalający na dopuszczalność aborcji w przypadku dużego prawdopodobieństwa ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu jest niezgodny z konstytucją.

Obowiązująca od 1993 r. Ustawa o planowaniu rodziny, ochronie płodu ludzkiego i warunkach dopuszczalności przerywania ciąży zezwala na dokonanie aborcji w trzech przypadkach. Jednym z nich jest właśnie duże prawdopodobieństwo ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu; pozostałe to sytuacja, gdy ciąża stanowi zagrożenie dla życia lub zdrowia kobiety lub gdy ciąża powstała w wyniku czynu zabronionego.

W 9. dniu protestów prezydent złożył w Sejmie projekt, który miałby dostosować przepisy aborcyjne do wyroku Trybunału Konstytucyjnego. Andrzej Duda proponuje w nim możliwość przerwania ciąży, gdy "badania prenatalne lub inne przesłanki medyczne wskazują na wysokie prawdopodobieństwo, że dziecko urodzi się martwe albo obarczone nieuleczalną chorobą lub wadą, prowadzącą niechybnie i bezpośrednio do śmierci dziecka, bez względu na zastosowane działania terapeutyczne".