Minister transportu Rosji Igor Lewitin potwierdził wieczorem, że strona rosyjska opublikuje zapis rozmów z wieży kontrolnej lotniska w Smoleńsku z 10 kwietnia 2010 roku, gdy rozbił się tam polski Tu-154M. Lewitin mówił o tym w radiu Echo Moskwy.
Rozmowy kontrolerów zostaną opublikowane. Trwa śledztwo. Wszelkie komentarze na ten temat uważam są zbędne, a wstępowanie w polemikę - za niewłaściwe. Wszyscy będą mogli przeczytać te materiały, poznać, jakie były rozmowy. Śledztwo odpowie na pytanie, czy była presja, czy nie - oświadczył Lewitin.
Minister transportu Rosji zauważył również, że w pracach Komisji Technicznej Międzypaństwowego Komitetu Technicznego (MAK), który badał katastrofę, uczestniczyło 25 ekspertów z Polski.
Wszystkie informacje znali, wszystko widzieli, niczego przed nimi nie ukrywano. Co więcej, po zakończeniu roboczego dnia sejf z dokumentami był zamykany dwoma pieczęciami - polską i rosyjską - powiedział.
Lewitin poinformował także, iż rosyjska Komisja Państwowa zakończyła już swoje prace. Wszystkie materiały zostały przekazane organom śledczym Rosji, które nie podlegają rządowi. Komisja Państwowa nie wyda żadnego raportu - oznajmił.
Minister przypomniał, że "w pierwszych dniach (po katastrofie) komisja udzielała pomocy na lotnisku". Trzeba było zabezpieczyć wszystkie dowody rzeczowe. Zapewnić ochronę miejsca wypadku. Z kolei resort zdrowia zajmował się badaniem ciał ofiar, udzielał pomocy ich bliskim, przyjeżdżającym do Moskwy. Zaangażowane były też MSZ i Ministerstwo ds. Sytuacji Nadzwyczajnych - wyliczył.
Na tym etapie Komisja Państwowa swoje prace zakończyła. Teraz trwa śledztwo - wskazał.
Lewitin powiedział także, iż oczekuje, że dochodzenia prowadzone w Rosji i Polsce wyświetlą prawdę. Ważne jest, by załogom samolotów wydać rekomendacje, które sprawią, że takie wypadki już się nie powtórzą - oświadczył.
Szef resortu transportu Rosji podkreślił też, że kontroler lotów nie mógł zabronić pilotowi lądowania. Lot był międzynarodowy. Decyzje podejmował dowódca statku powietrznego. Kontroler jedynie potwierdził pilotowi, że pas startów i lądowań jest wolny; że nie ma na nim przeszkód. On nie mógł zabronić mu lądowania - powiedział.