Niedziela to 11. dzień inwazji Rosji na Ukrainę. W nocy z soboty na niedzielę wciąż ostrzeliwany był Charków. Rosjanom nie udała się ofensywa w okolicach Bałaklii.

REKLAMA

AKTUALNE WYDARZENIA Z UKRAINY W NASZEJ RELACJI MINUTA PO MINUCIE

Charków był ostrzeliwany w nocy - podaje "Ukraińska Prawda". W niektórych budynkach w mieście pojawił się ogień.

Rosjanie próbowali dokonać przełomu w rejonie miasta Bałaklija w obwodzie charkowskim. Chcieli przebić się do obwodu dniepropietrowskiego, ale zostali powstrzymani przez ukraińską armię.

Ponadto walki toczyły się w rejonie miasta Sumy - tam została rozbita niewielka kolumna rosyjskich pojazdów wojskowych. W Ochtyrce i Trostiańcu praktycznie nie ma prądu i wody - miasta są na skraju katastrofy humanitarnej.

Rosjanie atakowali też w rejonie Połtawy i Kaniowa.

W Kijowie tej nocy było spokojnie

Sytuacja w Kijowie tej nocy była stosunkowo spokojna. Jednak na obrzeżach stolicy, w Irpieniu, Buczy i Hostomla "sytuacja jest bardzo trudna" - przekazuje ukraińskie wojsko.

Przedstawiciel władz twierdzi, że zachodnie regiony kraju są obecnie w "stosunkowo bezpiecznej strefie, a armia jest gotowa do dalszej walki". Ukraińcy mają też nadzieję, że Rosjanie nie otrzymają wsparcia z Białorusi. Zwracają też uwagę, że wśród białoruskich mężczyzn wybuchła panika przed powołaniem do armii. Wielu z nich ucieka teraz za granicę.

Dramatyczna sytuacja w Mariupolu

Burmistrz Mariupola Wadym Bojczenko w wywiadzie udzielonym ukraińskiej telewizji stwierdził, że to położone na południu Ukrainy miasto portowe jest w stanie "blokady humanitarnej" - poinformowała niemiecka agencja prasowa DPA.

Wojska rosyjskie odcięły wszystkie 15 linii energetycznych doprowadzonych do miasta. Jak powiedział mer, miasto nie ma prądu już od pięciu dni. Nie działa też łączność komórkowa.

W wyniku nasilających się ostrzałów i bombardowań liczba rannych wzrosła do "tysięcy" - dodał Bojczenko.

Trudno jest policzyć, ile osób zginęło, ponieważ szósty dzień ostrzał trwa praktycznie bez przerwy - kontynuował burmistrz miasta.

Odnosząc się do miasta, mówił o "ruinach" i "kolosalnych" zniszczeniach. Mariupol, który znaliśmy, już nie istnieje - powiedział.

Według mera miasta, rosyjskie wojsko zniszczyło 20 z 50 autobusów, które były przygotowane do transportu ewakuowanej ludności miasta. Informacji tej nie udało się niezależnie zweryfikować. Do czasu następnej ewakuacji możemy nie mieć już żadnych autobusów - dodał Bojczenko.