Dwie szkoły w całym kraju funkcjonują obecnie tylko w trybie zdalnym z powodu potwierdzenia zakażeń koronawirusem. Jednak jak informuje reporter RMF FM Rafał Miżejewski, nie wszyscy uczniowie z pozostałych placówek uczą się stacjonarnie.

REKLAMA

W 156 szkołach nauka odbywa się w trybie mieszanym. Oznacza to, że część uczniów ma zajęcia w klasach, a pozostali uczą się zdalnie.

To są pojedyncze przypadki ognisk zakaźnych dotyczących jednej klasy zazwyczaj, a nie całej szkoły - mówi minister edukacji i nauki Przemysław Czarnek.

Uczniowie w szkołach muszą obowiązkowo nosić maseczki, ale tylko w częściach wspólnych, np. na korytarzu. W klasie, w trakcie nauki, maseczki już mieć nie trzeba.

W przypadku wykrycia zakażenia w szkole, decyzję o ewentualnej zmianie trybu nauczania podejmuje inspektor sanitarny, który przeprowadza w takich sytuacjach wywiad, czyli sprawdza, które dziecko zachorowało, jak wyglądał jego dzień, z kim się kontaktowało - tłumaczy Tomasz Ziewiec, dyrektor Szkoły Podstawowej nr 25 w Warszawie. W tej placówce od początku roku nie wykryto zakażenia koronawirusem.

Kiedy mamy potwierdzony pozytywny przypadek (zakażenia koronawirusem - przyp. red.), wtedy na kwarantannę przechodzi cały oddział, bez względu na to, czy są w nim uczniowie zaszczepieni, czy ci, których rodzice nie zdecydowali się na to. Jedyna różnica jest taka, że uczniowie zaszczepieni nie będą musieli odbywać kwarantanny - mówi dyrektor Szkoły Podstawowej numer 51 w Lublinie Marek Krukowski.

Maseczki w szkołach? "Możemy jedynie rekomendować"

Jak informuje dziennikarz RMF FM Piotr Bułakowski, nauczyciele nie mają narzędzi, żeby nakazywać uczniom zakładanie maseczek. Mogą jedynie rekomendować zasłanianie ust i nosa, a to nie zawsze skutkuje - przyznaje dyrektor Szkoły Podstawowej nr 34 w Olsztynie Marek Wąsik.

Rekomendacja, czy nawet zalecenie, nie jest obowiązkiem. Zresztą mamy bardzo dużo informacji od niektórych rodziców, którzy - kiedy wymagamy od dzieci noszenia maseczek - denerwują się i pytają, na jakiej podstawie prawnej. My tej podstawy prawnej w zasadzie nie możemy wskazać. Jest jakieś rozporządzenie, które trzeba by jednak dopasować do Konstytucji, dlatego nauczyciele mogą tylko apelować - mówi.

Mieliśmy taką sytuację, że nauczyciel chciał postawić uwagę uczniowi (za brak noszenia maseczki - przyp. red.), ale po przeanalizowaniu prawnym, doszliśmy do wniosku, że nie ma sensu. Nie ma sensu, a nawet nie ma podstaw - podkreśla.

Najnowsze dane Ministerstwa Zdrowia

21 zgonów i 767 nowych zakażeń koronawirusem znalazło się we wczorajszym raporcie Ministerstwa Zdrowia. Od początku pandemii koronawirusem zaraziło się w Polsce 2 895 223 osób. Zmarło 75 454 pacjentów z Covid-19.