Źle dla Polaków rozpoczęła się rywalizacja lekkoatletów na igrzyskach olimpijskich w Tokio. Nasza legenda rzutów dyskiem – Piotr Małachowski – odpadł w eliminacjach. To było olimpijskie pożegnanie naszego znakomitego lekkoatlety, który za nieco ponad miesiąc zakończy karierę podczas Memoriału Kamili Skolimowskiej. W finale nie zobaczymy też naszego drugiego reprezentanta - Bartłomiej Stój zajął 14. miejsce.

REKLAMA

38-letni Piotr Małachowski, dwukrotny srebrny medalista olimpijski w rzucie dyskiem, zajął 15. lokatę z wynikiem 62,68 m. Najdalej rzucił Szwed Daniel Stahl - 66,12 m. Poza nim nikt nie przekroczył granicy 66 metrów.

Piotr Małachowski do strefy wywiadów dotarł uśmiechnięty, ale też wzruszony. W eliminacjach z rzutu na rzut się poprawiał, ale nie zdołał osiągnąć satysfakcjonującego rezultatu.

Wynik jest słaby. Stać mnie było na dużo dalszy rezultat, ale się nie udało. Nie mam do siebie pretensji, bo powalczyłem do końca. Czułem, że trafiłem ostatni rzut. Niestety nie poleciał daleko. Koło jest dobre, warunki są dobre. Nie mam co narzekać. Smutno żegnać się z igrzyskami, ze sportem, ale cóż... 38 lat - trzeba podjąć męską decyzję. Żałowałbym gdybym tu nie przyjechał, ale przyjechałem powalczyłem - mówił nasz medalista olimpijski z Pekinu oraz Rio de Janeiro.

Dla Małachowskiego był to ostatni w karierze olimpijski występ. Doświadczony lekkoatleta od dawna podkreślał, że po Tokio skończy karierę. Z uwagi na pandemię przedłużył ją jeszcze o 12 miesięcy. Teraz zapowiada, że zgodnie z planem z kibicami pożegna się 5 września.

Dostawałem teraz zaproszenia na zawody do Austrii, Berlina, ale nie. Mój ostatni start to będzie Memoriał Kamili Skolimowskiej. To mój czas pożegnania. Nie ma nigdy dobrego czasu na pewne rzeczy. Nie ma też dobrego czasu na śmierć. W sporcie również. Ja do końca kariery przygotowywałem się świadomie od dwóch lat. Mentalnie jestem na to gotowy. Wracam do rodziny i mam kolejne wyzwanie: wychować syna - tłumaczył.

Długa kariera sportowa, liczne wzloty i upadki, kontuzje - to wszystko przez lata była niełatwa codzienność Piotra Małachowskiego. Nie dziwią więc słowa o chęci zmiany swojego życia. Czas dla rodziny, koniec z treningami - o tym marzy teraz nasz dyskobol.

Na pewno muszę odpocząć od stresu, reżimu. Nie chodzi o stres startowy. Ten można przeżyć, ale przed zawodami, na treningach. Poniedziałek 7 rano muszę pojechać na trening i przerzucić 20 ton. Nie mam już na to ochoty. Mam nadzieję, że młodzież będzie kontynuować tradycję naszego dysku. Na razie nie myślę o planach zawodowych. Chcę odpocząć, a jak żona powie, że ma mnie już dość w domu, to pójdę do pracy. Na razie chcę pocieszyć się wolnością, spokojem. Zjeść śniadanie wspólnie z rodziną - zaznaczył.

Piotr Małachowski przez lata dawał nam powody do radości, dawał nam piękne sportowe emocje. Poza tym zawsze budził też pozytywne skojarzenia. Z igrzyskami żegna się jeden z najbardziej lubianych lekkoatletów ostatnich kilkunastu lat. Medale mistrzostw świata, mistrzostw Europy, dwa olimpijskie srebra. Teraz czekamy na decyzje, które podejmie Małachowski w związku ze swoją zawodową przyszłością. Być może zaangażuje się w struktury Polskiego Związku Lekkiej Atletyki. Jego doświadczenie, ale też optymistyczny styl bycia na pewno będą polskiemu sportowi potrzebne. Na razie jednak trzeba jedynie powiedzieć "dziękuję" za lata fantastycznej kariery i czekać na Memoriał Kamili Skolimowskiej, by ostatecznie pożegnać odchodzącego na sportową emeryturę świetnego dyskobola.

W finale nie wystąpi też Bartłomiej Stój



Młodszemu z Polaków zabrakło do awansu tylko 10 centymetrów. Bartłomiej Stój zajął 14. miejsce.

W finale wystąpi 12 zawodników.