Jak przekazała na konferencji prasowej o godz. 6:00 Państwowa Komisja Wyborcza, frekwencja w II turze wyborów samorządowych wyniosła 44,06 proc. To zdecydowanie mniej niż dwa tygodnie temu, kiedy w I turze wzięło udział 51,9 proc. uprawnionych do głosowania.

REKLAMA

>>>Najnowsze informacje i najświeższe komentarze po II turze wyborów samorządowych znajdziecie w naszej relacji na żywo<<<

W głosowaniu wybrano 748 wójtów, burmistrzów i prezydentów miast, z czego 569 wójtów i burmistrzów w gminach do 20 tys. mieszkańców, w tym 330 wójtów i 239 burmistrzów. Ponadto wybrano 179 wójtów, burmistrzów i prezydentów miast w gminach powyżej 20 tys. mieszkańców, z tego 11 wójtów, 108 burmistrzów i 60 prezydentów miast - poinformował tuż po godz. 6:00 na konferencji prasowej przewodniczący Państwowej Komisji Wyborczej Sylwester Marciniak, dodając, że kandydatów było łącznie 1489.

Szef PKW przekazał, że uprawnionych do głosowania było 12 051 596 osób, w tym 1935 obywateli Unii Europejskiej niebędących obywatelami polskimi.

W drugiej turze wyborów samorządowych - jak przekazał Sylwester Marciniak - karty do głosowania wydano 5 311 394 osobom; ważnych kart oddano 5 310 432. Frekwencja wyniosła zatem 44,06 proc. To mniej niż dwa tygodnie temu, kiedy w I turze wyborów samorządowych wzięło udział 51,9 proc. uprawnionych. To też mniej niż w drugiej turze wyborów samorządowych w 2018 roku, kiedy frekwencja wyniosła 48,8 proc.

Przewodniczący PKW poinformował, że głosów ważnych oddano 5 269 205, tj. 99,22 proc. ogólnej liczby oddanych głosów. Natomiast, jak mówił, głosów nieważnych oddano 41 227, tj. 0,78 proc. ogólnej liczny głosów oddanych.

Chciałbym podziękować wszystkim wyborcom, którzy 21 kwietnia udali się do lokali wyborczych. Dziękuję także wszystkim kandydatom i komitetom wyborczym, którzy zdecydowali się startować w wyborach. Gratuluję tym, którzy zostali wybrani, a pozostałym przypominam, że demokratyczne wybory odbywają się co 5 lat i w kolejnych wyborach wyborcy mogą zdecydować inaczej - dodał.

Problem z komisją w Legionowie

Przewodniczący Państwowej Komisji Wyborczej poinformował, że członków obwodowych komisji wyborczych było przeszło 100 tys. Dziękuję prawie wszystkim - powiedział.

Państwowa Komisja Wyborcza przedstawiła komunikat uzupełniający po dziewięciu godzinach od zamknięcia lokali wyborczych. Właściwie od godziny 2:00 czekaliśmy na protokół jednej z obwodowych komisji wyborczych w Legionowie - wyjaśnił Sylwester Marciniak, dodając, że problemy w tej komisji opóźniły podane wyników dla całego kraju.

Jedna z komisji nie mogła doliczyć się wszystkich głosów i de facto dochodziło tam trzykrotnie do sporządzenia protokołów, stąd opóźnienie - powiedział i dodał, że "zapowiadało się", iż czas liczenia głosów będzie rekordowo krótki.

Do drugiej w nocy mieliśmy zliczone 99,99 proc. głosów. Ta jedna brakująca komisja na blisko 12 tys. obwodowych komisji niweczy wysiłek prawie 100 tys. ludzi - stwierdził przewodniczący PKW. Ale i tak jest rekordowo, bo w 9 godzin od zamknięcia lokali - zauważył.

Jak wyjaśniła szefowa Krajowego Biura Wyborczego Magdalena Pietrzak, komisja, która nie mogła się doliczyć głosów, wprowadziła protokół do systemu ok. godz. 3:00. Dodała, że "teoretycznie" nie można było tego zrobić, ale "został on wprowadzony".

System jest tylko wspomagający, on pozwala na bieżąco śledzić wyniki i działania organów. Ta komisja długo liczyła, ok. godz. 3:00 protokół został wprowadzony, ale potem okazało się, że komisja nie wyjechała z lokalu i nie przekazała protokołu komisji miejskiej. Po zakończeniu liczenia trzeba wywiesić jedną z kopii protokołu na drzwiach lokalu wyborczego, drugą trzeba zawieźć do komisji miejskiej, nie uczynili tego - powiedziała. Przyznała też, że "był taki moment, że nie odbierali telefonów".

Komisja się uparła, że będzie dochodzić, co im się nie zgadza i dochodziła. W końcu to zrobili, policja pomogła i komisja miejska przywiozła protokół na sygnale do Warszawy - dodała.

Magdalena Pietrzak zaznaczyła, że w komisji głosowało 950 wyborców i że "nie zgadzało się 10 kart".