Cztery zewnętrzne eksplozje spowodowały uszkodzenia tankowca Mersin, zakotwiczonego u wybrzeża Senegalu i przewożącego rosyjską ropę. Kilka dni temu dwa inne tankowce należące do tzw. floty cieni uległy poważnym uszkodzeniom na Morzu Czarnym. Czy i kto poluje na okręty pozwalające Rosji omijać zachodnie sankcje?
- Pod koniec listopada doszło do czterech eksplozji na tankowcu Mersin u wybrzeży Senegalu.
- W tym samym czasie ukraińskie drony zaatakowały dwa rosyjskie tankowce na Morzu Czarnym, Kairos i Virat.
- Ataki na rosyjskie statki mają na celu sabotowanie rosyjskiej gospodarki i wojennej machiny finansowej.
- Flota Czarnomorska Rosji ma problemy z ochroną tankowców.
- Po więcej aktualnych informacji zapraszamy na RMF24.pl
Mersin płynął z portu Taman w kraju krasnodarskim do Dakaru.
Statek stał na kotwicy u wybrzeży Senegalu, gdy 28 listopada po północy polskiego czasu doszło do czterech eksplozji, w wyniku których woda morska dostała się do maszynowni. O incydencie poinformował armator, do którego należy Mersin, firma Besiktas Shipping z siedzibą w Stambule.
Incydent spowodował, że załoga Mersina wysłała sygnał SOS, a do akcji ratunkowej włączyły się wyspecjalizowane zespoły senegalskiej marynarki wojennej.
Przyczyna eksplozji nie została jeszcze ustalona. "Sytuację natychmiast udało się opanować. Potwierdzamy, że wszyscy członkowie załogi są bezpieczni. Nikt nie został ranny, nikt nie zginął, ani nie doszło do zanieczyszczenia środowiska" - czytamy w oświadczeniu Besiktas Shipping na temat sytuacji na Mersin. W oświadczeniu dodano, że tankowiec jest zabezpieczony i stabilny i nie stwarza zagrożenia nawigacyjnego, ani dla otoczenia.
Dokładnie 28 listopada, godziny po wybuchu na pokładzie Mersina, doszło do podobnych incydentów - tym razem na Morzu Czarnym w pobliżu Cieśniny Tureckiej. Według informacji agencji Reutera ukraińskie drony zaatakowały dwa tankowce Kairos i Virat, które płynęły po ładunek ropy do portu w Noworosyjsku.
274-metrowy tankowiec Kairos eksplodował i zapalił się w piątek podczas rejsu z Egiptu do Rosji, poinformowało tureckie Ministerstwo Transportu. Załoga została ewakuowana łodziami ratunkowymi. Virat został trafiony kilkadziesiąt mil morskich od brzegu, dalej na wschód od Kairosa.
W sobotę drugi z okrętów "poprawiono" kolejnym uderzeniem bezzałogowców. Tureckie ministerstwo transportu przekazało jednak, że Virat jest stabilny, a załoga pozostaje w dobrej kondycji.
What a delight! Ukrainian sea drones strike Russias shadow fleet"Ukrainian media report that SBU Sea Baby maritime drones hit Russian tankers from the so-called shadow fleet" in the Black Sea.It is claimed to be a joint operation by the SBU and Ukraines Naval Forces.... pic.twitter.com/FsEIpPOm9b
nexta_tvNovember 29, 2025
Jak informuje agencja Reutera koszty transportu towarów przez Morze Czarne wzrosły w poniedziałek po tym, jak ukraińskie drony morskie zaatakowały dwa tankowce zmierzające do rosyjskiego portu. Obawy przed kolejnymi atakami podniosły ceny ubezpieczeń od ryzyka wojennego.
Stawki ubezpieczenia od ryzyka wojennego na typowy siedmiodniowy rejs, ustalane indywidualnie przez ubezpieczycieli i zależne od wartości statku, wzrosły do 0,5 proc. dla zawinięć do ukraińskich portów (z 0,4 proc. tydzień wcześniej) - podają źródła z branży żeglugowej i ubezpieczeniowej, na które powołuje się Reuters.
Ubezpieczenie od ryzyka wojennego dla rosyjskich portów Morza Czarnego, które zwykle jest wyższe, wyceniano na 0,65-0,8 proc. wobec około 0,6 proc. w zeszłym tygodniu - dodaje agencja.
Zarówno Kairos, jak i Virat znajdują się na liście statków objętych sankcjami nałożonymi na Rosję. Tureckie ministerstwo wyraziło zaniepokojenie atakami, podkreślając, że doszło do nich w strefie ekonomicznej kraju. Strona rosyjska potępiła ataki. Oba tankowce pływają pod banderą Gambii - przerejestrowanie statków pływających z rosyjską ropą jest stałym procederem, umożliwiającym omijanie sankcji nałożonych na Moskwę. Mersin, zakotwiczony w Dakarze, pływa pod flagą Panamy.
Ukraina wielokrotnie apelowała do zachodnich władz o "poważne" zajęcie się problemem rosyjskiej floty cieni, która stanowi jeden z najważniejszych filarów ekonomicznej machiny wspierającej finansowanie wojny. Od miesięcy siły Kijowa sabotują gospodarkę kraju agresora, uderzając w kluczowe punkty, takie jak rafinerie czy porty przeładunkowe.
Według firmy analitycznej Kpler, oprócz faktu, że Mersin transportował rosyjską ropę, nie istnieje żaden ślad wskazujący na to, że incydent u wybrzeży Senegalu można powiązać z Ukrainą. Wiadomo jednak, że ukraińskie siły specjalne prowadziły operacje w regionie Afryki. Ataki w rejonie Morza Czarnego mogą natomiast stworzyć swoistą blokadę dla tankowców rosyjskiej floty cieni, zmuszając Moskwę do wzmożenia działań Floty Czarnomorskiej - tej samej, której Ukraińcy zadali już dotkliwe straty.
W ciągu dwóch lat Ukraińcom udało się zatopić lub zniszczyć krążownik klasy Sława RFS "Moskwa", okręt podwodny klasy Ulepszony Kilo RFS "Rostów nad Donem", patrolowiec klasy Bykow RFS "Siergiej Bykow", kuter rakietowy klasy Tarantul RFS "Iwanowiec" oraz korwetę klasy Karakurt RFS "Ciklon", podczas gdy korweta klasy Karakurt RFS Aszkold została tak poważnie uszkodzona, że powrót do służby wydaje się mało prawdopodobny.przypomina Naval News
Serwis podaje w wątpliwość, czy Flota Czarnomorska ma obecnie zdolności do prowadzenia realnej eskorty tankowców floty cieni w rejonie Morza Czarnego. Takie operacje są również wyjątkowo trudne do przeprowadzenia. Jeśli jednak okręty wojenne stacjonujące w głównej mierze w Noworosyjsku wyjdą w morze, staną się ponownie celem ukraińskich dronów i pocisków.
Samoloty obserwacyjne NATO rozmieszczone w regionie zapewniają Kijowowi niezbędne dane wywiadowcze, które mogłyby służyć wczesnemu wykryciu wypływających okrętów.
Dotychczasowe rozwiązania - informuje Naval News - stosowane przez załogę statków floty cieni, polegały na wyłączaniu sygnału identyfikacji AIS lub nie informowaniu o porcie docelowym. Problem w tym, że to rozwiązanie tylko częściowo skuteczne, skoro tankowce i tak muszą przepłynąć przez Cieśniny Tureckie, gdzie mogą zostać zidentyfikowane wizualnie. Ukraińcy, znając prędkość jednostek i ograniczoną liczbę portów, do których mogą zawinąć, są w stanie łatwo wyśledzić, kiedy tankowce znajdą się w zasięgu strzału.
Ostatnie incydenty, związane z tankowcami stanowią otwarcie nowego rozdziału w wojnie morskiej i mogą mieć ogromny wpływ na zdolności rosyjskiej gospodarki. Ukraina musi jednak uważać, by nie zrazić Turcji, z którą utrzymuje istotne relacje przemysłowe i dyplomatczne.
Andrij Ryżenko, analityk morski i były zastępca szefa sztabu ukraińskiej marynarki wojennej twierdzi w rozmowie z Reutersem, że jest mało prawdopodobne, by Rosja odpowiedziała atakami na statki handlowe płynące do Ukrainy, gdy znajdują się one na wodach terytorialnych Turcji, Bułgarii i Rumunii, ponieważ oznaczałoby to atak na terytorium NATO.