"7 pytań o 7:07". Gościem Bogdana Zalewskiego w radiu RMF24 był poseł Prawa i Sprawiedliwości Bolesław Piecha, zastępca przewodniczącego sejmowej Komisji Zdrowia. Wśród omawianych tematów znalazły się sprawy dotyczące zniesienia obowiązku noszenia maseczek i bezpieczeństwa lekowego Polski.

REKLAMA

Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio

"Średnio nam wyszła akcja promocyjna szczepień". Bolesław Piecha z PiS był gościem "7 pytań o 7:07"

Bogdan Zalewski, radio RMF24: Były wiceminister zdrowia, doświadczony polityk, ale też w CV czytamy o wieloletniej lekarskiej praktyce specjalisty ginekologa i funkcji dyrektora szpitala. Bolesław Piecha, to także autor licznych publikacji w polskich i zagranicznych czasopismach medycznych. Czy może pan potwierdzić słuchaczom radia RMF24, że maseczki będą nieobowiązkowe już od najbliższego poniedziałku, czyli od 28 marca?

Bolesław Piecha: To jest bardzo trudne pytanie. Pewnie te maseczki znikną z przestrzeni publicznej, tak, jak to ma miejsce już w wielu krajach Europy. Tu idziemy zgodnie z trendem, bo liczba zakażeń Covid-19 jednak ma tendencję stabilną, ale malejącą. W związku z tym te maseczki w przestrzeni publicznej możemy zmniejszyć. Natomiast gorzej może być jeszcze w środkach komunikacji publicznej, gdzie sądzę, że będą one zalecane jeszcze długo, czy też - być może - w jakichś przestrzeniach zamkniętych, halach sportowych czy galeriach handlowych etc. Ale rozpoczęliśmy taki proces żegnania się z maseczką.

Żegnamy się z maseczkami, a pytanie drugie - jak ocenia pan tę decyzję własnego rządu o luzowaniu obostrzeń, gdy za naszymi granicami szaleje wojna, a do naszego kraju napłynęło już ponad 2 miliony ludzi z Ukrainy?

Ja sądzę, że dużo więcej wiemy o przebiegu pandemii koronawirusa. Mamy też określone badania statystyczne. Te badania statystyczne są optymistyczne. To znaczy przede wszystkim ja patrzę na dwa aspekty: pierwszy aspekt, to jest liczba zachorowań - ona jest stabilna, w zasadzie z tygodnia na tydzień zdecydowanie maleje. Drugie, to jest liczba zajętych łóżek - już dzisiaj to jest tylko kilka tysięcy, a mieliśmy kilkadziesiąt tysięcy.

Ale ja podkreślę, że sytuacja jest, jak to się mówi, dynamiczna. W związku z tym, jak skłonić oporne grupy Polaków i Ukraińców do szczepień przeciwko koronawirusowi?

Co do pewnej grupy Polaków, to już nie będę się wypowiadał. Ja sądzę, że troszeczkę tak średnio nam wyszła ta akcja promocyjna dotycząca szczepień. Zaszczepiło się 60 procent dorosłych mieszkańców Polski, to nie jest dużo.

Na Ukrainie jest jeszcze gorzej.

Natomiast, jeżeli chodzi o Ukrainę, to sprawa tutaj jest trudniejsza. Przede wszystkim oni nie szczepili się (tylko - przyp. red.) tymi szczepionkami, które są uznawane przez Unię Europejską, czyli Astra Zeneca, Pfizer czy Johnson&Johnson, ale szczepili się również innymi szczepionkami. Ja widziałem w każdym punkcie recepcyjnym jednak punkt, gdzie można się zaszczepić. Sądzę, że to jest ogromne wyzwanie dla tych służb, wolontariuszy, którzy tam pracują, żeby jednak skłonić tych, którzy przyjeżdżają do wykonania testu.

Skłonić... No właśnie, pytanie czwarte, czy należy zaostrzyć prawo, żeby wprowadzić obowiązek szczepień przeciwko Covid-19?

To już pewnie żeśmy przerabiali. Sądzę, że do tego tematu chyba nie wrócimy, w związku z tym trudno by było traktować tych, których przyjmujemy w bardzo dramatycznych sytuacjach inaczej i zmuszać ich do szczepień. To nie byłoby dobre, robiłoby niepotrzebny ferment.

Na portalu twojezdrowie.rmf24.pl czytamy: "wszystkie dzieci, które przyjeżdżają z Ukrainy są objęte polskim programem szczepień ochronnych, przeciwko odrze, śwince, różyczce, a także błonicy, tężcowi i krztuścowi oraz polio", przed takimi wyzwaniami stanął nasz kraj.

I to jest na pewno wyzwanie ogromne, ponieważ polskie dzieci są objęte obowiązkowym kalendarzem szczepień. Ta liczba szczepień nie jest rewelacyjna, ale waha się w okolicach 90 proc. Też nie można skłonić 10 proc. rodziców, żeby zaszczepili swoje dzieci. Natomiast to będzie wyzwanie dla tych dzieci, które przyjeżdżają z Ukrainy. Przede wszystkim my nie wiemy nic o ich historii, czy one były szczepione, jak były szczepione, czy są jakieś szczepionki przypominające.

Dużo zadań przed panami także w Komisji Zdrowia w Sejmie.

To jest ogromna akcja dotycząca weryfikacji PESEL tych, którzy przyjeżdżają do Polski. Będzie bardzo ważne i sądzę, że nad tym rząd pracuje, żeby również były tam rubryki dotyczące zdrowia publicznego, w tym szczepień dzieci w tym kalendarzu szczepień, który obowiązuje w Polsce.

Wiceminister zdrowia Maciej Miłkowski uspokajał wczoraj w Sejmie: "zablokowane w wyniku wojny rynki dostaw leków: ukraiński, białoruski i rosyjski nie stanowiły dla Polski istotnego wkładu w produkcję. Nie wpływa to na polskie bezpieczeństwo lekowe".

W pełni się zgadzam. Niestety mamy oczywiście słabe punkty tego programu lekowego czy strategii lekowej, były to tzw. substancje czynne, czyli ta część leków, która rzeczywiście działa, ona była produkowana w dużej ilości w Chinach czy w krajach Dalekiego Wschodu. Sama pandemia i wojna na pewno naruszyła te łańcuchy dostaw, ale też muszę powiedzieć, że w Polsce mamy dobry przemysł farmaceutyczny i produkujemy wiele substancji czynnych.

Pytanie szóste, tak żołnierskim trybem, powtórzy pan szczerze to zdanie: "mimo wojny Rosji z Ukrainą leków w Polsce nie zabraknie"?

Tak powtórzę. Poczyniono pewne działania, które ograniczyły chociażby tzw. import równoległy, ja nie będę tego tłumaczył, zaostrzyliśmy - w czasie pandemii i zerwania tych łańcuchów dostaw - pewne przepisy, w związku z tym jest szansa i pewnie się to potwierdzi, że część tych leków, która wyjeżdżała z Polski, może być w Polsce zatrzymana.

I pytanie siódme, ostatnie. Czy uspokoi pan Polaków, że ponad 2 miliony nowych pacjentów z zagranicy, potencjalnych pacjentów, nie pogorszy sytuacji w ochronie zdrowia naszych obywateli?

To jest oczywiście ogromne zadanie. Ja nie chciałbym tutaj składać żadnych deklaracji. Wydaje mi się, że patrząc na to, co się dzieje, to znaczy na ogromne poświęcenie ludzi, zaangażowanie państwa, jednak ten trudny w Polsce dostęp do opieki zdrowotnej się nie pogorszy. Wydaje mi się, że Ukraińcy powinni być traktowani tak, jak Polacy, ani ze specjalnymi przywilejami, ani też żeby nie byli traktowani jako obywatele drugiej kategorii. Wydaje mi się, że sprostamy temu zadaniu.

Bardzo dziękuję za te odpowiedzi na moje 7 pytań o 7:07. Moim gościem był poseł Prawa i Sprawiedliwości Bolesław Piecha, zastępca przewodniczącego sejmowej Komisji Zdrowia z Prawa i Sprawiedliwości.