Afera związana z rosyjską szczepionka Sputnik V na Słowacji zatacza coraz większe kręgi. 28 marca marca, z powodu sprowadzenia do kraju preparatu bez certyfikatu Europejskiej Agencji Leków, ze stanowiskiem pożegnał się premier Igor Matovicz. Ponad tydzień później Rosjanie żądali jednak zwrotu szczepionek. Wczoraj natomiast Matovicz, który pełni teraz na Słowacji funkcję ministra finansów, pojechał do Moskwy, by załagodzić konflikt.

REKLAMA

Na Słowacji od początku marca znajduje się 200 tysięcy z dwóch miliomów zamówionych dawek szczepionki przeciw Covid-19 Sputnik V. Na razie preparat nie został dopuszczony do użytku, ponieważ Słowacki Instytut leków nie wie, co się w nim znajduje. Strona rosyjska natomiast nie dostarczyła 80 proc. niezbędnych dokumentów.

Słowacki Instytut Leków stwierdził, że dostarczona szczepionka znacząco różni się od tej opisanej w lutym w medycznym piśmie "Lancet". W odpowiedzi Rosyjski Fundusz Inwestycji Bezpośrednich (RDIF), który dostarczył Sputnika V, zarzucił Słowakom sabotowanie szczepionki, złamanie kontraktu i zażądał zwrotu preparatu. Jednym z zarzutów, jaki RDIF postawił stronie słowackiej, jest przeprowadzenie badań w laboratorium niemającym unijnej certyfikacji. Słowacy badali rosyjską szczepionkę w Centrum Biomedycyny Akademii Nauk.

Premier Słowacji pojechał do Moskwy

Były premier Słowacji Igor Matovicz, który jest obecnie ministrem finansów, pojechał wczoraj do Moskwy, by zażegnać kryzys. Przeciwników stosowania rosyjskiej szczepionki nazwał "idiotami".

Matovicz, który negocjował kontrakt z Moskwą na dostawy szczepionek i oficjalnie przyjmował 1 marca pierwszy transport Sputnika V, podkreślił, że rosyjski preparat jest nadzwyczajnie dobrej jakości i co najmniej 500 tys. obywateli Słowacji chce się nim zaszczepić. Polityk powiedział również, że udało mu się w Moskwie utrzymać dla Słowacji "otwarte drzwi", jeśli chodzi o ten produkt. Nie ujawnił jednak, czego dokładnie dotyczyły rozmowy ani, co oznaczają "otwarte drzwi".

Nic więcej nie mogę wam powiedzieć - stwierdził, zwracając się do dziennikarzy.

Część słowackich mediów odebrała słowa Matovicza jako gotowość Rosji do pozostawienia na Słowacji już dostarczonych 200 tys. dawek szczepionki, których zwrotu zażądała Moskwa.

Po Moskwie do Budapesztu

Jeszcze w piątek Matovicz pojedzie do Budapesztu, gdzie ma rozmawiać z premierem Viktorem Orbanem i ministrem spraw zagranicznych Peterem Szijjarto.

Po wydaniu oświadczenia dla prasy Matovicza kancelaria premiera Eduarda Hegera poinformowała, że celem rozmów na Węgrzech jest możliwość "oceny szczepionki Sputnik V tak, żeby uniemożliwić podważenie przejrzystości i fachowości badań".

Występujący wraz z Matoviczem minister Zdrowia Vladimir Lengvarsky powiedział, że w związku z ochroną zdrowia i bezpieczeństwem szczepień jego resort będzie wydawać zgodę na używanie tylko preparatów, które zostaną przebadane przez certyfikowane laboratoria lub przez Europejską Agencję Leków.