Pytanie, jakie zadał jeden z dziennikarzy po meczu 2. rundy US Open wyraźnie zirytowało Igę Świątek. Choć większość przedstawicieli mediów chciała rozmawiać z mistrzynią Wimbledonu o jej zwycięstwie nad Suzan Lames, to jedna z osób postanowiła wykorzystać konferencję pomeczową, by Świątek zapytać o... koraliki.
Iga Świątek po emocjonującym spotkaniu pokonała Holenderkę Suzan Lamens 6:1, 4:6, 6:4 i awansowała do trzeciej rundy wielkoszlemowego US Open w Nowym Jorku. Wygląda jednak na to, że humor drugiej rakiecie świata zepsuł jeden z dziennikarzy obecnych na konferencji prasowej, która odbyła się po meczu.
- GORCO, panie wadzo.- GORCO to dopiero bdzie.Pytanie o koraliki we wosach i spora nerwwka na konferencji Igi witek.#USOpen #USOpen2025 pic.twitter.com/3g6OEH5BJn
Eurosport_PLAugust 28, 2025
Przedstawiciel polskich mediów postanowił zapytać mistrzynię Wimbledonu o to, czy kiedykolwiek myślała o tym, aby wpleść sobie koraliki we włosy.
Iga Świątek na pytanie reaguje zaskoczeniem i zirytowaniem. Co to jest za pytanie, przepraszam?! Czy myślałam o tym, żeby wpleść sobie koraliki we włosy?! Nie. O co chodzi? Co to jest za pytanie? - zastanawiała się rozczarowana tenisistka.
Napięta atmosfera panowała także w trakcie pytań zadawanych w języku angielskim. Świątek była pytana m.in. o podwójne standardy w sporcie, na przykładzie scysji między Jeleną Ostapenko a Taylor Townsend, która - według dziennikarza - mogła mieć miejsce podłoże rasowe i dopytywał o "preferencyjne traktowanie" zawodniczek o innym kolorze skóry niż czarny.
To bardzo skomplikowane, nie mogę się wypowiadać o innych sportach, bo nie mam wystarczającej wiedzy. Obracam się w świecie tenisa. Wiem, że coś się wczoraj wydarzyło, ale nie wchodziłam w szczegóły, bo skupiałam się na przygotowaniach do meczu. Ale na pewno przez zachowanie jednej osoby nie można wydawać wyroków względem ogółu - zaznaczyła.
Nie wiem, jak to tam wygląda. Musiałby pan zapytać kogoś związanego z tamtym środowiskiem - dodała. Reporter dalej próbował wywierać presję na Świątek, ale moderator nie udzielił mu już głosu.
Świątek miała też szansę wypowiedzieć się o spotkaniu z Lamens. Polka wskazała, że w drugim, przegranym przez nią secie, dała szanse przeciwniczce, a Holenderka je wykorzystała. Wygrała gemy w pełni zasłużenie. Nie wiem, czy gra na Arthur Ashe Stadium bardziej ją zmobilizowała. Trzeba to pytanie zadać jej - powiedziała Świątek na konferencji prasowej.
Przed trzecim setem raszynianka skorzystała z przerwy, a jej boks na chwilę opuścił Wim Fissette. Podziałało, bo odzyskała kontrolę, objęła prowadzenie 4:1 i ostatecznie wygrała decydującą odsłonę 6:4.
Korzyści z tego, że rozegrałam tu trzy sety? To, że musiałam grać pod presją i rozwiązać problemy. A także to, że spędziłam na Arthur Ashe trochę więcej czasu, bo nawierzchnia jest tu inna niż na kortach treningowych - oceniła.
Do trzeciej rundy US Open awansowała też inna polska tenisistka - Magdalena Fręch. To jej pierwszy taki wyczyn w karierze. Rozstawiona z numerem 28. polska tenisistka wygrała z Amerykanką Peyton Stearns 6:7 (6-8), 6:3. 6:2. Spotkanie trwało dwie godziny i 40 minut. Jej rywalką w kolejnej rundzie będzie Coco Gauff.