W zdrowym ciele zdrowy duch - mówi łacińska sentencja. Ćwiczenia fizyczne poprawiają nie tylko stan naszego ciała, ale i umysłu - mówią nam lekarze. Teraz okazuje się, że to efekt jeszcze silniejszy, niż myśleliśmy. Nie tylko fizjologiczny, ale też psychologiczny. Przekonują o tym wyniki badań naukowców z Holandii, opublikowane na łamach czasopisma "Clinical Psychological Science".

REKLAMA

Do tej pory wydawało się, że ćwiczenia fizyczne poprawiają stan mózgu, bo zwiększają jego ukrwienie, dają mu więcej tlenu. Uważano, że ten korzystny efekt ma charakter głównie fizjologiczny. Najnowsze badania prowadzone przez naukowców Trimbos Institute i VU University Medical Center potwierdzają jednak znaczenie czynników psychologicznych. W swoim artykule naukowcy zwracają uwagę na dwa czynniki, istotne szczególnie dla ludzi młodych. Po pierwsze sposób, w jaki oni sami postrzegają własne ciało, po drugie docierające do nich opinie otoczenia.

Badania przeprowadzono wśród 7 tysięcy młodych Holendrów, w wieku od 11 do 16 lat, którzy wypełniali ankiety poświęcone własnej aktywności fizycznej i zdrowiu psychicznemu. Odpowiadali w nich między innymi także na pytania dotyczące oceny własnej wagi, czy udziału w zorganizowanych formach aktywności sportowej. W ocenie wyników tych ankiet brano pod uwagę wiek, płeć, status ekonomiczny i miejsce zamieszkania.

Wysportowany, czyli piękniejszy?

Okazało się, że ci z badanych, którzy przyznawali się do najmniejszej aktywności fizycznej, najczęściej zgłaszali zastrzeżenia do swej wagi, czy postury fizycznej, pisali, że są za grubi lub za chudzi. Oni też częściej, niż inni informowali o problemach natury psychologicznej, depresji, agresji, czy przypadkach nadużywania substancji uzależniających. Wydaje się, że ćwiczenia fizyczne po pierwsze poprawiają nasz subiektywny obraz własnego ciała, uczą nas siebie akceptować, po drugie włączają nas w działania społeczności i sprawiają, że otrzymujemy od innych więcej pozytywnych sygnałów na swój temat. I jedno i drugie nam sprzyja.