Misja Axiom-4 przełożona. Sławosz Uznański-Wiśniewski na razie nie poleci na Międzynarodową Stację Kosmiczną. "Wyciek tlenu jest niezwykle niebezpieczny i koniecznie trzeba to uszczelnić. To jeszcze nie koniec warunków, które muszą być spełnione, żeby do startu doszło. Przez ostatnie dni mieliśmy też problemy z pogodą i tutaj przyczyna jest podobna" - mówił w rozmowie z Tomaszem Terlikowskim na antenie Radia RMF24 prof. Grzegorz Wrochna ze Związku Polskich Przedsiębiorców Przemysłu Kosmicznego.

REKLAMA

Wyciek ciekłego tlenu z pierwszego stopnia rakiety nośnej Falcon 9 był powodem kolejnego opóźnienia startu misji Ax-4 z polskim astronautą Sławoszem Uznańskim-Wiśniewskim. Wyciek wykryto już w niedzielę, lecz mimo zapowiedzi szybkiej naprawy, do środy nie udało się uporać z problemem.

"Wysłanie człowieka na orbitę to ciągle ogromne wyzwanie"

Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio

Misja Axiom-4 przełożona. "Rakieta ma 300 ton ciekłego tlenu, który potrafi wszystko zamienić w paliwo"

Przyzwyczailiśmy się, że astronauci często latają na orbitę okołoziemską. Musimy pamiętać, że wysłanie człowieka na orbitę to ciągle ogromne wyzwanie - powiedział w Radiu RMF24 prof. Grzegorz Wrochna.

Jak podaje specjalista, prędkość, z jaką orbituje Międzynarodowa Stacja Kosmiczna, wynosi ponad 7 km/s.

Pocisk karabinowy porusza się z prędkością mniej więcej kilkuset metrów na sekundę. Astronautów musimy wystrzelić tak, żeby osiągnęli prędkość dziesięciokrotnie większą niż pocisk. To naprawdę nie jest łatwe - komentuje.

Według informacji prof. Wrochny, rakieta Falcon 9 zabiera ze sobą ponad 300 ton ciekłego tlenu, potrzebnego do utleniania paliwa. Potrafi on zamienić wszystko w paliwo, więc jego wyciek staje się niezwykle niebezpieczny.

Pogoda kluczowym czynnikiem

Kolejnym koniecznym warunkiem do startu jest pogoda, która musi spełniać określone kryteria. Wiąże się to z odpowiednimi wymaganiami w razie ewentualnej ewakuacji.

W przypadku Falcona część, w której są astronauci, odlatuje z ogromną prędkością od rakiety nośnej i ląduje gdzieś niedaleko na oceanie. Może się zdarzyć już w czasie lotu, że musi nastąpić coś w rodzaju katapultowania - wyjaśnia ekspert.

W strefach, gdzie awaryjne lądowanie miałoby mieć miejsce, są rozlokowane ekipy ratunkowe. Żeby można było astronautów wydostać ze statku kosmicznego, nie może tam być sztormu - mówi prof. Wrochna.

Według informacji specjalisty, w trakcie startu rakiety, fale w miejscach ewakuacji muszą być mniejsze niż 2,5 metra, wiatr powinien być słabszy niż 30 km/h, a temperatura musi wynosić powyżej 10 stopni Celsjusza.

W ciągu ostatnich dni te warunki też nie były spełnione, więc wyciek tlenu to raz, a pogoda to dwa - komentuje.

Test na cierpliwość

Misja posiada obecnie wszelkie zgody na start do 15 czerwca, lecz w praktyce okno startu obowiązuje do końca miesiąca.

Jeżeli do 15 (czerwca - przyp. red.) nie uporamy się z wyciekiem tlenu i nie poprawi się pogoda, to NASA będzie występowało o kolejne zezwolenia na start w późniejszych terminach - mówi gość Tomasza Terlikowskiego.

Ekspert podkreśla, jak dużą niewiadomą są trudne warunki na orbicie, co przekłada się na duże pokłady cierpliwości astronautów.

Niedawno dwójka astronautów była wysłana na Międzynarodową Stację Kosmiczną. Miała tam spędzić dwa tygodnie, a spędziła wiele miesięcy - przypomina.

Nasz astronauta Sławosz Uznański-Wiśniewski wykazał się takimi umiejętnościami - stwierdza ekspert, wspominając jego wyprawy w Himalaje czy pływanie po ocenie, co również wymaga sporej cierpliwości.

Jest to jeden z powodów, dla których wygrał nabór na astronautę rezerwowego Europejskiej Agencji Kosmicznej - mówi na antenie Radia RMF24 profesor Grzegorz Wrochna ze Związku Polskich Przedsiębiorców Przemysłu Kosmicznego.

Opracowanie: Julia Domagała