W ostatnich dekadach w Beskidzie Niskim ponownie pojawiły się niedźwiedzie. Naukowcy z Uniwersytetu Jagiellońskiego postanowili sprawdzić, co wpłynęło na powrót tych dużych drapieżników na tereny, gdzie przez lata były rzadko spotykane.
- Po II wojnie światowej masowe wysiedlenia i zanik wsi w Beskidzie Niskim doprowadziły do wzrostu powierzchni lasów, a co za tym idzie - powrotu niedźwiedzi brunatnych na te tereny.
- Naukowcy z UJ podkreślają, że zmiany krajobrazu po depopulacji stworzyły dogodne warunki dla wielu gatunków, choć proces ten nie zawsze jest korzystny dla całej przyrody.
- Wyniki badań mogą pomóc w kształtowaniu unijnej polityki renaturyzacyjnej, która zakłada odbudowę zniszczonych ekosystemów w Europie.
- Więcej ważnych informacji z Polski i ze świata znajdziesz na stronie głównej RMF24.pl.
Beskid Niski to jeden z tych regionów Europy, gdzie po II wojnie światowej doszło do masowych wysiedleń ludności, głównie łemkowskiej. Z wielu wsi zniknęli wszyscy mieszkańcy, więc nie pozostał nawet jeden dom. Wcześniej był to obszar w dużej mierze rolniczy, w którym udział lasów nie różnił się specjalnie od innych pasm beskidzkich - mówi Anna Szwagierczak z Uniwersytetu Jagiellońskiego.
Opuszczone tereny zaczęły stopniowo zarastać lasem, co sprawiło, że do Beskidu Niskiego wróciły niedźwiedzie.
Badania prowadzone przez Annę Szwagierczak i Dominika Kaima z Instytutu Geografii i Gospodarki Przestrzennej UJ wykazały, że powrót niedźwiedzi brunatnych do Beskidu Niskiego był ściśle związany ze zmianami krajobrazu po wysiedleniach.
Obszary wysiedlone stworzyły dogodne warunki środowiskowe dla wielu gatunków, w tym niedźwiedzia - zapewne w sposób zupełnie przez nikogo nieplanowany - podkreśla Dominik Kaim. Naukowcy zauważyli, że dopiero w latach 70. XX wieku możliwości migracji niedźwiedzi znacznie się poprawiły.
W latach 30. XX wieku lasy pokrywały około 33 proc. zlewni rzeki Ropy, a na przełomie lat 70. i 80. - już 57 proc.
Na uprawiane wcześniej przez miejscową ludność tereny rolnicze masowo wkraczał las. Do tego swoje zalesienia realizowali też leśnicy - relacjonuje Szwagierczak. Zanik wsi oznaczał także mniejszą gęstość sieci drogowej i mniejszy ruch na drogach, co dodatkowo sprzyjało powrotowi dzikiej przyrody.
Naukowcy podkreślają, że depopulacja może mieć zarówno pozytywne, jak i negatywne skutki dla środowiska.
Depopulacja może stanowić szansę dla środowiska przyrodniczego, ale nie zawsze musi tak być - zaznacza Kaim. Wraz z zanikiem rolnictwa znikają także siedliska półnaturalne, takie jak łąki czy miedze śródpolne, a z nimi wiele gatunków, które tylko tam występowały.
Badania krakowskich naukowców mogą pomóc w kształtowaniu unijnej polityki renaturyzacyjnej, która zakłada odtworzenie i ochronę zniszczonych ekosystemów.
Bardzo ważnym jest, by pewne zjawiska widzieć w dłuższej perspektywie, by uniknąć tzw. syndromu przesuwającego się punktu odniesienia - podkreśla Kaim.
Zgodnie z nową unijną polityką, państwa członkowskie będą zobowiązane do odbudowy co najmniej 20 proc. obszarów lądowych i morskich UE do 2030 r.
Dokładnej liczby niedźwiedzi w Beskidzie Niskim nie zna nikt, ale - jak zaznacza Anna Szwagierczak - jest ich tam znacznie mniej niż w sąsiednich Bieszczadach. Mimo to region ten pełni ważną rolę jako korytarz migracyjny dla dużych drapieżników. Beskid Niski wydaje się być niejako łącznikiem o kluczowym znaczeniu - podsumowuje badaczka.