W czwartek mają rozpocząć się specjalistyczne badania gruntu w małopolskiej Trzebini. Dziś nad ranem ziemia zapadła się na terenie miejscowego cmentarza przy ul. Jana Pawła II. Zniszczonych zostało kilkadziesiąt nagrobków. Mieszkańcy Trzebini obawiają się kolejnych zapadlisk i domagają się natychmiastowej reakcji władz. "Nie da się w tym momencie zapobiec kolejnym zapadnięciom ziemi" – przyznaje rzecznik prasowy Spółki Restrukturyzacji Kopalń Wojciech Jaros. Wiadomo, że teren zagrożony zapadliskami to obszar aż 280 hektarów.

REKLAMA

Zapadlisko ma 10 metrów głębokości oraz 20 metrów szerokości. Lej pojawił się na terenie cmentarza przy ulicy Jana Pawła II. Jak zaznaczają służby, nie ma pewności, że dziura się nie powiększy.

Wojewoda małopolski Łukasz Kmita przyznał, że sytuacja, do której doszło w Trzebini, jest bez precedensu, ale była niezależna od samorządu i Spółki Restrukturyzacji Kopalń. Jak poinformował, podległe mu służby dostały polecenie, aby wspierać samorząd lokalny i SRK w działaniach zabezpieczających teren i w szukaniu rozwiązań w przyszłości.

Według ostatnich ustaleń uszkodzonych zostało 45 nagrobków. Część szczątków pochowanych zmieszała się ze sobą i zapadła się nawet kilkanaście metrów pod ziemię. Nie wiadomo, czy uda się kiedykolwiek dokonać ekshumacji wszystkich - mówi ks. Łukasz Michalczewski, przedstawiciel metropolity krakowskiego. Nie wiemy, czy będzie możliwość wyciągnięcia tych ciał, czy one po prostu tam w ziemi pozostaną. Są cały czas w tym samym miejscu, tylko jeszcze głębiej. Wcześniej będziemy rozmawiać z rodzinami, informować - zapowiada.

Rano otrzymaliśmy zgłoszenie o tym, że w Trzebini, w powiecie chrzanowskim, na cmentarzu przy ulicy Jana Pawła II zapadła się ziemia. W wyniku tego zawaliska powstał lej o głębokości 10 metrów i średnicy 20 metrów - powiedział Bogusław Szydło z zespołu prasowego małopolskiej Państwowej Straży Pożarnej.

/ Łukasz Gągulski / PAP
/ Łukasz Gągulski / PAP
/ Łukasz Gągulski / PAP
/ Łukasz Gągulski / PAP
/ Jacek Skóra / RMF FM
/ Jacek Skóra / RMF FM
/ Jacek Skóra / RMF FM
/ Jacek Skóra / RMF FM
/ Jacek Skóra / RMF FM
/ Jacek Skóra / RMF FM

Na miejscu pracują strażacy. Policja ogrodziła teren cmentarza i wokół niego. Nie można wjechać na przycmentarny parking.

Na miejsce przyjeżdżają teraz mieszkańcy Trzebini, żeby dowiedzieć się, czy uszkodzone zostały także groby ich bliskich.

Straż poinformowała o sprawie władze samorządowe i Spółkę Restrukturyzacji Kopalń. Jej przedstawiciele są na cmentarzu i prowadzą oględziny.

Apel władz Trzebini

Władze Trzebini apelują do mieszkańców o informowanie o pojawiających się nierównościach terenu. Najbardziej zagrożony jest obszar właśnie w okolicy ul. Jana Pawła II, gdzie znajduje się cmentarz oraz ogródki działkowe. Tam mniejsze zapadlisko pojawiło się w sierpniu.

Z ogródków działkowych nie powinno się na razie korzystać. Na obszarze 8 hektarów mają być przeprowadzone specjalistyczne badania geofizyczne - mówi Anna Jarguz z urzędu miasta w Trzebini.

Apel jest taki, że jeżeli mieszkańcy zobaczą, że gdzieś ziemia osiada, bądź gdzieś drzewa się pochylają, najlepiej jak najszybciej zgłosić to do urzędu miasta. Badania geofizyczne gruntu mają ruszyć lada dzień. Czekamy na kilka dni bezdeszczowych. Dzięki tym badaniom będziemy mogli stwierdzić, czy tych pustek w ziemi jest więcej, gdzie one mogą wystąpić - dodaje Jarguz.

Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla video

Gigantyczne zapadlisko na cmentarzu w Trzebini

Co mogło być przyczyną powstania zapadliska?

Jak ustalono, wysoki poziom wód gruntowych ma być odpowiedzialny za wypłukiwanie gruntu pod Trzebinią. Właśnie w okolicy cmentarza i ogródków działkowych przy ul. Jana Pawła II według ekspertów znajdowało się najwięcej wyrobisk po nieczynnej już kopalni węgla Siersza. Kopalnia działała od XIX wieku, zamknięto ją 22 lata temu.

Wyrobiska nie zostały zasypane, wypełniła je woda gruntowa. Teraz najprawdopodobniej ta woda wypłukuje grunt - mówi Wojciech Jaros ze Spółki Restrukturyzacji Kopalń. Można stwierdzić, że przyczyną było kolejne wypłukanie piasku przez wodę, czyli tego gruntu, który tam jest - dodaje.

Jaros przyznaje, że nie da się w tym momencie zapobiec powstawaniu kolejnych zapadlisk. Teraz nie da się zatrzymać wody podziemnej, ale można oznakować i zabezpieczyć takie miejsce - tłumaczy.

Kolejne takie zapadlisko w tym roku

Podobne zapadliska pojawiały się w Trzebini już wcześniej i były klasyfikowane jako szkody pogórnicze.

Z takimi zapadliskami mieliśmy już do czynienia wcześniej, jednak wszystkie były albo na terenach niezabudowanych, albo ogródków działkowych, albo leśnych. W tym roku interweniowaliśmy już osiem razy - powiedział nam Piotr Bębenek ze straży pożarnej w Chrzanowie.

Wojewoda małopolski zwołał w Trzebini sztab zarządzania kryzysowego - m.in. z przedstawicielami Wyższego Urzędu Górniczego.