Ujęty po sześciu latach poszukiwań były generał ukraińskiego MSW Ołeksij Pukacz przyznał się do udziału w zabójstwie niezależnego dziennikarza Georgija Gongadzego. Obiecał też ujawnienie miejsca, w którym znajduje się głowa dziennikarza, i wskazał zleceniodawców morderstwa.

REKLAMA

Takie oświadczenie złożył w środę na konferencji prasowej w Kijowie wiceszef Służby Bezpieczeństwa Ukrainy SBU Wasyl Hrycak. Pukacz potwierdził swój udział w dokonaniu tego przestępstwa i zaangażowanie w nie niektórych wysoko postawionych osób. Będzie dużo ciekawych informacji - mówił.

Wiceszef SBU nie wymienił jednak nazwisk zleceniodawców zabicia Gongadzego, zasłaniając się tajemnicą śledztwa. Pytanie, czy zleceniodawcy jeszcze żyją, Hrycak skwitował krótkim: Może tak, może nie.

Prokuratura Generalna Ukrainy poinformowała, że Pukacza ujęto we wtorek w obwodzie żytomierskim w wyniku wspólnej akcji Służby Bezpieczeństwa Ukrainy i Prokuratury. Były funkcjonariusz MSW ukrywał się przed wymiarem sprawiedliwości od 2003 roku.

Gongadze, dziennikarz poczytnej gazety internetowej "Ukrainska Prawda", tropiący korupcję na szczytach ówczesnych ukraińskich władz, zaginął 16 września 2000 roku. Dwa miesiące później jego pozbawione głowy ciało odnaleziono w lesie w okolicach Kijowa.

Według ustaleń śledztwa, to właśnie Pukacz nadzorował grupę trzech oficerów milicji, którzy porwali Gongadzego i wywieźli go z Kijowa. Pukacz miał także osobiście zamordować Gongadzego, dusząc go paskiem.

W sierpniu 2003 roku Pukacz został zatrzymany w związku z podejrzeniem o zniszczenie dokumentów, świadczących o tym, że Gongadze był śledzony. W listopadzie tego samego roku kijowski Sąd Apelacyjny zwolnił go jednak z aresztu, po czym ślad po generale zaginął. Dwa lata później poszukiwany listem gończym Pukacz został zaocznie oskarżony o zabójstwo dziennikarza. Jego podwładni - oficerowie Mykoła Protasow, Wałerij Kostenko i Ołeksandr Popowycz - w marcu ubiegłego roku zostali uznani za winnych bezprawnego zatrzymania i umyślnego zabójstwa Gongadzego i skazani odpowiednio na 13, 12 i 12 lat więzienia.