Do 22 sierpnia w Kijowie stanie pomnik upamiętniający Georgija Gongadzego i innych dziennikarzy, którzy zginęli w trakcie wykonywania zawodu w niewyjaśnionych okolicznościach – postanowiły władze ukraińskiej stolicy. Pierwotnie planowano, że pomnik stanie do 16 września.

REKLAMA

Konkurs na pomnik został rozpisany w październiku 2006 r. W czerwcu br. zaprezentowano zwycięski projekt przedstawiający mężczyznę z brązu, za którego plecami znajduje się drzewo z wyrwanymi z notatnika kartkami, a na nich sylwetki zabitych dziennikarzy. Przeciwko pomnikowi protestuje matka zamordowanego dziennikarza, Łesia Gongadze. Twierdzi, że działania władz są cyniczne, ponieważ nie zostali ukarani zleceniodawcy i wykonawcy zabójstwa jej syna.

Gongadze, dziennikarz gazety internetowej "Ukraińska Prawda", zaginął we wrześniu 2000 r. Dwa miesiące później jego pozbawione głowy ciało odnaleziono w lesie w okolicach Kijowa. W swoich materiałach dziennikarskich opisywał korupcję na szczytach ówczesnych ukraińskich władz.

Jego "zlikwidowania" miał się domagać ówczesny prezydent Leonid Kuczma. Zaprzecza on jednak, że miał jakikolwiek związek z tą sprawą. Zleceniodawcy zabójstwa pozostają nieznani. Dzieje się tak pomimo wielokrotnych deklaracji prezydenta Wiktora Juszczenki, który po dojściu do władzy obiecał, że doprowadzi do szybkiego wyjaśnienia sprawy.