To było włamanie rodem z filmów sensacyjnych. Nieznani sprawcy włamali się do skarbca oddziału jednego z banków w niemieckim Gelsenkirchen. Złodzieje wykorzystali świąteczny zastój, by dostać się do środka i przeszukać skrytki depozytowe.

REKLAMA

Złodzieje, którzy dokonali włamania do kasy oszczędnościowej w Gelsenkirchen, wykazali się nie lada sprytem i determinacją. Wykorzystali okres świąt Bożego Narodzenia, kiedy ulice miasta opustoszały, a uwaga mieszkańców skupiona była na rodzinnych spotkaniach i odpoczynku. To właśnie wtedy, pod osłoną nocy, złodzieje przystąpili do działania.

Według ustaleń policji, sprawcy za pomocą dużej wiertarki wywiercili otwór prowadzący prosto do skarbcowego pomieszczenia.

Nie wiadomo jeszcze, jak długo trwała ich operacja, ale eksperci nie mają wątpliwości, że była ona doskonale zaplanowana. Włamywacze musieli wcześniej rozpoznać teren oraz zabezpieczenia budynku, aby przeprowadzić tak zuchwały napad.

Służby zaalarmował sygnałowi alarmu pożarowego, który nad ranem dotarł do miejscowej straży. Kiedy strażacy i policjanci pojawili się na miejscu, szybko zlokalizowali otwór w piwnicy oraz ślady włamania.

Według wstępnych ustaleń funkcjonariuszy sprawcy dostali się do wnętrza kasy oszczędnościowej od strony parkingu. Tą samą drogą zbiegli z łupem, zanim ktokolwiek zdążył zareagować.

Bank prowadzi inwentaryzację skrytek depozytowych i ustala, co padło łupem włamywaczy.

Policjanci zabezpieczają ślady, analizują monitoring oraz przesłuchują osoby, które mogły widzieć coś podejrzanego w okolicy banku w ostatnich dniach.