Hiszpańska państwowa agencja meteorologiczna AEMET wydała w sobotę czerwone i pomarańczowe alerty pogodowe dla wschodniej i północno-wschodniej części kraju. Powodem są intensywne opady deszczu i związane z nimi ryzyko powodzi.

REKLAMA

Alarmy i utrudnienia w transporcie

Pomarańczowe ostrzeżenia utrzymują się po południu w niektórych prowincjach Katalonii i Walencji, gdzie zaledwie dziewięć miesięcy temu doszło do tragicznych powodzi. Na południu, północy, wschodzie i północnym wschodzie Hiszpanii obowiązują również żółte alerty.

Wcześniej, około godziny 15, AEMET odwołała czerwony alarm w Aragonii, gdzie w niektórych gminach w ciągu godziny spadło nawet 60 litrów wody na metr kwadratowy. Czerwony alarm został przedłużony dla Katalonii, jednak około godziny 18 również go odwołano. "Wciąż nie możemy tracić czujności" - przestrzegła AEMET.

Z powodu intensywnych opadów państwowy przewoźnik kolejowy Renfe zawiesił kursowanie pociągów w Katalonii. Ograniczenia w ruchu kolejowym wprowadzono także w Saragossie (Aragonia) i Castellon (Walencja). W Barcelonie zawieszono zajęcia na świeżym powietrzu, a władze wysłały ostrzeżenia do mieszkańców.

Służby w gotowości, mieszkańcy proszeni o ostrożność

Szef regionalnego rządu Katalonii Salvador Illa poinformował o zwołaniu komitetu kryzysowego, który na bieżąco monitoruje sytuację. "Sytuacja w kilku gminach, w których obowiązują ostrzeżenia przed ulewnymi deszczami i burzami, jest ściśle monitorowana" - zapewnił na portalu X premier Hiszpanii Pedro Sanchez. Wezwał mieszkańców zagrożonych terenów do zachowania szczególnej ostrożności i unikania podróży.

Intensywne opady następują po najgorętszym czerwcu w historii pomiarów w Hiszpanii. W ostatnich dniach Katalonia zmagała się z dwoma poważnymi pożarami lasów, w wyniku których zginęły trzy osoby. Jeden z pożarów objął część chronionego parku Els Ports, gdzie w sobotę spadło ponad 100 litrów deszczu na metr kwadratowy.

Najpoważniejsza powódź w Hiszpanii w ostatnich latach miała miejsce we Wspólnocie Walencji pod koniec października ubiegłego roku. Wówczas żywioł pochłonął życie ponad 220 osób.