"Dania? Wylądowali tam 200 lat temu i mówią, że mają do tego prawa" - Donald Trump coraz pewniej wypowiada się w sprawie Grenlandii, którą chciałby wcielić do USA. "Może zobaczymy tam coraz więcej żołnierzy" - powiedział amerykański prezydent, sugerując, że szef NATO Mark Rutte mógłby pomóc w przejęciu Grenlandii.
W czwartek w Waszyngtonie prezydent USA Donald Trump spotkał się z sekretarzem generalnym NATO Markiem Ruttem.
Myślę, że do tego dojdzie - powiedział Trump, pytany o swoją "wizję aneksji Grenlandii".
I myślę sobie - nie myślałem o tym za bardzo wcześniej - siedzę tutaj z człowiekiem, który mógłby być bardzo pomocny. Wiesz Marku, potrzebujemy jej na dla bezpieczeństwa międzynarodowego, nie tylko naszego bezpieczeństwa - dodał.
Rutte stwierdził, że nie chce wchodzić w dyskusje na temat przyłączenia Grenlandii do USA, lecz podkreślił, że region Arktyki jest coraz ważniejszy dla bezpieczeństwa NATO, wskazując na zainteresowanie nim Rosji i Chin.
Trump zgodził się z Ruttem, twierdząc, że w obliczu tego Dania nie jest w stanie zapewnić wyspie bezpieczeństwa i właśnie "dlatego NATO będzie może musiało się w to zaangażować"
Dania jest bardzo daleko i naprawdę nie ma z nią nic wspólnego (...) wylądowali tam 200 lat temu lub coś takiego, i mówią, że mają do tego prawa. Nie wiem, czy to prawda. Właściwie nie sądzę, żeby tak było, ale działamy z Danią, działamy z Grenlandią i musimy to zrobić - dodał.
Prezydent zaznaczył, że USA mają już żołnierzy na wyspie i zapowiedział, że "może zobaczymy tam coraz więcej żołnierzy".
Nie wiem, co o tym myślisz, Pete? - zapytał Trump szefa Pentagonu Pete'a Hegsetha, po czym ze śmiechem polecił mu, by nie odpowiadał.
Trump ocenił przy tym, że niedawne wybory na Grenlandii, w których wygrała opozycyjna i umiarkowanie separatystyczna partia Demokraci, były korzystne dla USA.
To nie było referendum. (...) To były wybory, ale osoba, która wypadła najlepiej, jest bardzo dobrą osobą, jeśli chodzi o nas - dodał.