Spod gruzów zawalonej szkoły z internatem w Sidoarjo w indonezyjskiej prowincji Wschodnia Jawa wydobyto pięć żywych osób, w tym jedną w stanie krytycznym - przekazała w czwartek agencja dpa. Pod gruzami wciąż może znajdować się 59 osób, głównie nastolatków w wieku 13-18 lat. Bilans ofiar śmiertelnych zwiększył się do pięciu.
Do tragedii doszło w poniedziałek, gdy podczas wylewania betonu w dwupiętrowej szkole zawalił się strop. W tym czasie wielu uczniów znajdowało się wewnątrz na popołudniowej modlitwie. Wstępne ustalenia wskazują na poważne wady konstrukcyjne i niezgodność z normami budowlanymi.
Według najnowszych danych pod gruzami wciąż może znajdować się 59 osób, głównie nastolatków w wieku 13-18 lat. Początkowo mówiono o ponad 90 zaginionych, ale liczba ta została skorygowana po tym, jak część uczniów z listy obecności skontaktowała się z rodzinami. Około 100 osób zdołało przeżyć sam moment katastrofy, wiele z nich wciąż przebywa w szpitalach.
Akcja ratunkowa jest niezwykle trudna. Z uwagi na niestabilność gruzowiska użycie ciężkiego sprzętu jest ograniczone.
Jeśli pojawiają się oznaki życia, nasze zespoły kopią dalej ręcznie, nawet jeśli trwa to o wiele dłużej - powiedział agencji AFP Abdul Muhari, rzecznik agencji ds. zarządzania kryzysowego.
Na miejscu koczują setki zrozpaczonych członków rodzin. Jestem tu od pierwszego dnia. Mam nadzieję na najlepszą wiadomość: że mój brat przeżyje - powiedział brat jednego z zaginionych 17-latków.
Luźno egzekwowane przepisy budowlane są częstą przyczyną podobnych katastrof w Indonezji - zwraca uwagę agencja AFP. Na początku września trzy osoby zginęły, a dziesiątki zostało rannych w wyniku zawalenia się budynku, w którym znajdowała się sala modlitewna na zachodzie Jawy.
Położona w Azji Południowo-Wschodniej wyspiarska Indonezja jest krajem o największej populacji muzułmańskiej na świecie. Prawie 90 proc. - czyli ok. 240 mln ludzi - to muzułmanie. W całym kraju istnieje dziesiątki tysięcy islamskich szkół i internatów.