Oficjalnie nikt tego nie ogłasza, anonimowi rozmówcy ujawniają. NATO zażąda od Niemiec, by ich siły zbrojne sformowały siedem nowych brygad, co oznacza zwiększenie liczby żołnierzy o około 40 tys. - poinformowała agencja Reutera.

REKLAMA

  • NATO domaga się od Niemiec utworzenia siedmiu nowych brygad, co oznacza zwiększenie liczby żołnierzy o około 40 tys.
  • Ministrowie obrony krajów NATO mają ustalić nowe cele obronne Sojuszu w przyszłym tygodniu.
  • W ramach nowych wymagań, kraje NATO miałyby utworzyć od 120 do 130 brygad, co oznacza zwiększenie obecnych celów o 50 proc.
  • Zwiększenie liczby żołnierzy o 40 tys. może być trudne dla Niemiec, Bundeswehra boryka się z brakami kadrowymi.
  • NATO potrzebuje 35-50 dodatkowych brygad do obrony przed potencjalnym atakiem Rosji.

We wtorek agencja Reutera ujawniła te żądania, powołując się na trzech rozmówców, którzy pragnęli zachować anonimowość.

Ministrowie obrony krajów NATO mają ustalić w przyszłym tygodniu nowe cele obronne Sojuszu. Dokładne liczby dotyczące nowych wymagań są trudne do zweryfikowania ze względu na ściśle tajny charakter takich informacji - zastrzegł Reuters.

130 brygad - nowy cel NATO

Wysokiej rangi przedstawiciel armii powiedział, że w ramach nowych wymagań kraje NATO będą miały utworzyć od 120 do 130 brygad. Oznaczałoby to zwiększenie obecnych celów Sojuszu o 50 proc. Rozmówca Reutersa z niemieckich kręgów rządowych ocenił, że nowy cel NATO to 130 brygad.

Resort obrony Niemiec i NATO nie odpowiedziały na prośby agencji o skomentowanie tych informacji.

W 2021 roku rząd w Berlinie zgodził się oddać do dyspozycji NATO 10 brygad - jednostek liczących zazwyczaj po około 5 tys. żołnierzy - do 2030 roku. Obecnie Niemcy mają osiem brygad i tworzą na Litwie dziewiątą, która powinna być gotowa w 2027 roku.

Zwiększenie liczby żołnierzy o około 40 tys. może się jednak okazać dla Berlina bardzo trudne - ocenił Reuters. Bundeswehra nie zdołała dotąd rozbudować swych sił do 203 tys. żołnierzy, choć taki cel został ustalony jeszcze w 2018 roku, i obecnie brakuje jej około 20 tys. zawodowych wojskowych.

NATO potrzebowałoby około 35-50 dodatkowych brygad, aby w pełni zrealizować plany obronne na wypadek ataku Rosji, a same Niemcy musiałyby zwiększyć czterokrotnie liczebność swojego personelu wojskowego. Co więcej, obecne plany Sojuszu nie uwzględniają jeszcze zmniejszenia amerykańskiego kontyngentu w Europie - podkreślił Reuters.

Administracja prezydenta USA Donalda Trumpa zapowiedziała, że jeszcze w tym roku rozpocznie rozmowy z europejskimi sojusznikami o redukcji liczby amerykańskich żołnierzy w Europie.

"Historyczna zmiana" w Niemczech

Na czerwcowym szczycie Sojuszu w Hadze szef NATO Mark Rutte będzie zabiegał o pozyskanie zgody przywódców państw członkowskich na zwiększenie obowiązkowych nakładów na zbrojenia z 2 do 5 proc. PKB.

Niemcy zdecydowały się na - jak ocenił Reuters - "historyczną zmianę" stanowiska w sprawie polityki fiskalnej i w marcu przyjęły ustawę reformującą zapisany w niemieckiej konstytucji "hamulec zadłużenia", zakazujący zwiększania deficytu budżetowego powyżej 0,35 proc. PKB.

Wydatki na wojsko, obronę cywilną, służby i cyberbezpieczeństwo przekraczające 1 proc. PKB nie będą zatem podlegać ograniczeniom budżetowym, a na ich sfinansowanie możliwe będzie zaciąganie kredytów.

Berlin przyjął też założenie, że Bundeswehra musi być "gotowa do wojny" do 2029 roku, ponieważ eksperci NATO uważają, że do tego czasu Rosja na tyle rozbuduje swe siły zbrojne, że będzie zdolna do ataku na terytorium Sojuszu.